Żona zamachowca z Orlando wiedziała o planach swojego męża dotyczących ataku na gejowski klub – donoszą amerykańskie media.

Jak twierdzi stacja Fox News, która powołuje się na źródła w FBI, Noor Salman ma usłyszeć zarzut pomocnictwa w morderstwie 49 osób, a także pomocnictwa w usiłowaniu zabójstwa kolejnych 53. To jednak nie wszystko. Kobieta ma również ponieść odpowiedzialność za składanie fałszywych zeznań i niepowiadomienie służb ataku.

Kobieta miała obciążyć się sama podczas badania wariografem. Według ustaleń agencji Reuters, kobieta miała wówczas powiedzieć nie tylko, że mąż powiedział jej o swoich planach, ale również, że zadzwonił do niej podczas strzelaniny.

Inna amerykańska stacja - NBC - podaje z kolei, że Salman zeznała, jakoby starała się przekonać męża, aby zamachu nie dokonywał. Z drugiej strony miała jednak przyznać, że sama zawiozła go raz do gejowskiego klubu, aby rozeznał się z potencjalnym miejscem ataku.

Przypomnijmy, że do strzelaniny doszło w nocy z soboty a niedzielę, w klubie dla homoseksualistów w Orlando na Florydzie. 29-letni mężczyzna Omar Mateen, wszedł do klubu dla homoseksualistów tuż przed jego zamknięciem, zastrzelił ochroniarza i zabarykadował się zakładnikami. Wcześniej podawano, że w strzelaninie pomiędzy 29-latkiem a policją zginęło co najmniej 20 osób, a 42 zostały ranne. Nad ranem czasu lokalnego burmistrz miasta podał jednak, że ofiar śmiertelnych jest co najmniej 49, a 53 osoby trafiły do szpitala.

Dotychczas ustalono, że 29-letni Omar Mateen, mieszkał w Fort Pierce w hrabstwie St. Lucie na Florydzie. Mężczyzna nie figurował wcześniej na liście osób powiązanych z terroryzmem. Matten był Amerykaninem pochodzenia afgańskiego.

Do ataku przyznało się Państwo Islamskie, ale służby nie ustaliły jeszcze jakie dokładnie było powiązanie mężczyzny z organizacją.

JJ/Telewizja Republika