Gilad Szaron, syn byłego izaelskiego premiera, Ariela Szarona napisał skandaliczny tekst na łamach dziennika "Jerusalem Post". W artykule Szaron stwierdził, że... woli Niemców od Polaków. Dlaczego?

"Nasz rachunek z Niemcami nigdy nie będzie zamknięty, ale wolę Niemcy, kraj, który rozliczył się ze swojej przeszłości, od Polski"-tłumaczy autor tekstu. Następnie syn byłego premiera Izraela oskarża Polaków, że przez 70 lat "oszukiwali świat i samych siebie". Dziś- konstatuje-ich złudzenie stało się prawem, za złamanie którego grozi kara do trzech lat więzienia. Gilad Szaron wskazuje, że 4 lipca 1946 roku, czyli ponad rok po zakończeniu II wojny światowej, w Polsce Niemców już nie było, a 42 Żydów zostało zamordowanych w Kielcach. W tej sytuacji Polacy "nie maja się za kim schować, na kogo zrzucić winę za masakrę. Sami to zrobili"-atakuje Szaron.

"Prof. Goldman, bliski przyjaciel mojej rodziny był dzieckiem w czasie wojny. Jego ojciec, dziadek i wujek zostali zamordowani przez Polaków po tym jak wyszli z ukrycia w lesie w poszukiwaniu jedzenia. Stanowili garstkę ofiar wśród setek tysięcy Żydów zamordowanych przez Polaków"-przekonywał syn izraelskiego polityka. Odniósł się również do mordu w Jedwabnem. Jak wskazał Szaron, "szczęśliwcy" spośród 1600 Żydów zostali zastrzeleni, część z nich Polacy "zatłukli na śmierć", "a resztę spalili żywcem w stodole. Tylko siedmiu Żydów przeżyło masakrę dokonaną przez ich polskich sąsiadów"-przekonywał. Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata to- zdaniem autora tekstu w "Jerusalem Post"- znikoma mniejszość. 

"Decyzja o budowie obozów śmierci w Polsce nie była przypadkowa. Niemcy nie chcieli wykonać brudnej roboty we własnym kraju, a „antysemickie nastroje” w sąsiedniej Polsce bardzo dobrze spełniały ich potrzeby"- pisze Szaron. Jak wskazał, Polska jest "największym żydowskim cmentarzystkiem na świecie".

"Jak to możliwe, że Zbyszek i Masza, którzy uważali się zapewne za cywilizowanych ludzi, byli do tego zdolni? Odpowiedź jest prosta: antysemityzm"-ocenił syn byłego szefa izraelskiego rządu. Jak dodał, antysemityzm po dziś dzień zakorzeniony jest w Polsce i Polakach- do tego stopnia, że nawet nie znając osobiście któregokolwiek Żyda, Polacy już go nienawidzą.

"W końcu niewielu żydów pozostało w dzisiejszej Polsce"-konstatuje. Przykładem jest w jego ocenie wizyta izraelskiej młodzieży w Polsce na szkolnej wymianie. Uczniowie zwrócili uwagę na sprzedawane w Polsce małe, figurki Żydów z grosikiem. 

"To karykatury rodem z nazistowskiego Stürmera i dowodzą jak wielki jest antysemityzm Polaków”-przekonuje. Jeden z uczniów spytał nauczycielkę- Polkę- "co to jest", ta odpowiedziała: "Wy, Żydzi lubicie pieniądze". Mimo iż kobieta nie chciała nikogo urazić, to jej przypadek nie jest odosobniony. 

"Polacy cierpią na złośliwą i być może nieuleczalną chorobę. Nazywa się antysemityzm"-skonstatował Szaron. I podaje "lekarstwo" na antysemityzm:

Stańcie przed lustrem i powiedzcie sobie: jesteśmy chorzy, ale chcemy być zdrowi. Gdy już przyznacie to przed samym sobą, "wyjdźcie na zewnątrz i powiedzcie to światu. Głośno i wyraźnie. Wszyscy wam przyklasną i powiedzą wam, że was kochają, i wtedy możecie rozpocząć program intensywnej terapii. To jedyny sposób na wyleczenie uzależnienia"-napisał. 

3,2,1... Krzyczmy: "Jesteśmy antysemitami"! Albo zapytajmy: jak długo jeszcze będzie trwało to bezkarne oczernianie Polski i Polaków?

ajk/Jerusalem Post, Fronda.pl