1. Pod koniec października rozpoczęła się wpłata 14. jednorazowego świadczenia emerytalnego, na którego realizację rząd zarezerwował w tegorocznym budżecie państwa kwotę ponad 11 mld zł.
Jest ona wypłacana w pełnej wysokości (czyli w kwocie 1250 zł brutto) tylko świadczeniobiorcom, których świadczenia nie przekraczają 2,9 tys. zł brutto (powyżej tej kwoty będzie pomniejszana na zasadzie „złotówka za złotówkę”).
Przypomnijmy, że w marcu i kwietniu wypłacono 13. emerytury, która od 2020 jest już świadczeniem stałym (na podstawie ustawy uchwalonej w lutym 2020 roku), a do emerytów i rencistów trafiła wtedy kwota blisko 12 mld zł.

2. Ponadto jak co roku od 1 marca wskaźnikiem 4,16% zwaloryzowano świadczenia emerytalne (inflacja za 2020 rok plus 20% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2020 roku), przy czym najniższa kwota podwyżki wyniesie 50 zł.
W ten sposób najniższe świadczenie emerytalne w Polsce wynosi w 2021 roku 1250 zł brutto i jest wyższe od najniższego świadczenia emerytalnego w 2015 roku o 370 zł (wynosiło 880 zł), a wiec o ponad 42%.
Na realizację procesu waloryzacji emerytur i rent wydatkowano z tegorocznego budżetu kwotę ponad 12 mld zł i były to środki o blisko 3 mld zł wyższe, niż te przeznaczone na waloryzację w 2020 roku (wtedy na ten cel przeznaczono 9,1 mld zł).
Sumarycznie więc dodatkowe środki wypłacone w tym roku emerytom i rencistom na waloryzację, a także w postaci 13, i 14. emerytury, wyniosły przynajmniej 35 mld zł i są one blisko 10-krotnie większe, niż te przeznaczone na podwyżki emerytur w 2015 roku (w ostatnim roku rządów PO-PSL), kiedy wyniosły 3,6 mld zł.

3. Przy tej okazji należy przypomnieć, że w ciągu ostatnich 6 lat, rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził aż 8 nowych korzystnych rozwiązań dotyczących środowiska emerytów i rencistów (czyli ponad 10 mln świadczeniobiorców).
Najważniejszą decyzją było oczywiście obniżenie wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn), co kosztuje rocznie dodatkowo około 10 mld zł, a także wprowadzenie stałej wspomnianych już wyżej 13. emerytury, a w roku 2021 także jednorazowej 14. emerytury.
Wprowadził także podwyższenie kwoty wolnej od podatku z 3 do 8 tysięcy dla osób o najniższym poziomie dochodów (co objęło także emerytów pobierających niepełne świadczenia), podwyższył najpierw do 1 tys. zł, a od marca 2019 roku do 1,1 tys. zł najniższe świadczenie emerytalne i rentowe, a od marca 2020 do 1,2 tys. zł, a w 2021 roku do 1250 zł, wprowadził także wspomniany wyżej kwotowo-procentowy sposób waloryzacji świadczeń.
Od 2020 roku środowisko emeryckie skorzysta także na obniżce o 1 punkt procentowy stawki podatku PIT, została ona obniżona z 18% na 17% dla wszystkich podatników, a wiec także i emerytów.
Wprowadzono także tzw. świadczenie mama - 4 plus dla matek, które urodziły i wychowały przynajmniej 4 dzieci (obejmuje ok. 60 tysięcy matek, które do tej pory nie miały żadnego świadczenia emerytalnego albo miały świadczenia niepełne).
Rząd realizuje także od 4 lat program leki-75 plus przyznający nieodpłatnie leki osobom powyżej 75 roku życia (w 2018 roku ten program kosztował 0,7 mld zł, w jego ramach wydano seniorom 60 mln opakowań nieodpłatnych leków, a w 2019 na ten cel przeznaczono już 0,8 mld zł, w 2020 roku było to już 1 mld zł, a na rok 2021 przewidziano kwotę 1,2 mld zł).

4. Ponieważ posłowie opozycji, a szczególnie Platformy co i rusz podważają skuteczność polityki gospodarczej i społecznej rządu Zjednoczonej Prawicy, kwestionują skuteczność uszczelnienia systemu podatkowego, powinni wreszcie wyjaśnić jak to jest możliwe, że obecny rząd jest stać na tak ogromne przyrosty wydatków na różne cele, a rząd PO-PSL przez 8 lat „klepał biedę” i jak to ujmował finansowy guru tego rządu Jan Vincent Rostowski „pieniędzy nie ma i nie będzie”.
Jak to jest możliwe, że od kwietnia 2016 roku do tej pory, rodzinom wychowującym dzieci wypłacono ponad 150 mld zł, a emerytom i rencistom tylko w roku 2021 dodatkowo 35 mld zł czyli blisko 10-krotnie więcej niż rząd PO-PSL w 2015 roku w ostatnim roku swoich rządów i to wszystko przy wyraźnym zmniejszaniu relacji długu publicznego do PKB przynajmniej do roku 2019 (od 2020 roku ta relacja się pogorszyła ze względu na wydatki ponad 200 mld zł przeznaczone na wsparcie gospodarki po pandemii covid19).
Może w ramach kolejnych konferencji Donald Tusk mógłby wyjaśnić tę kwestię, skoro w ostatnich dniach, tak bardzo przejmuje się sytuacją materialną Polaków?

Zbigniew Kuźmiuk