Podczas rozmowy z red. Janem Pospieszalskim na jego kanale YouTube,  prof. Grażyna Cichosz wyraziła przekonanie, że to lobbyści zza Oceanu, których Unia Europejska jest jedynie „pasem transmisyjnym” - dokonali szkodliwej dla ludzkiego zdrowia rewolucji w normach żywieniowych, lansując m.in. dietę niskobiałkową a wysokowęglowodanową czy też zamieniając w diecie tłuszcze zwierzęce roślinnymi.

Prof. Cichosz nie ma wątpliwości, że drastyczny wzrost zachorowalności na raka jelita grubego wynika z jakości żywności, jaka jest nam serwowana od kilku dekad.

„W mojej opinii jest to świadome i celowe generowanie chorób” – mówiła specjalistka do spraw żywienia.

Podkreślała również, że „skutkiem zamiany w diecie tłuszczów zwierzęcych olejami roślinnymi i margarynami był ponad pięciokrotny wzrost zachorowalności na nowotwory w ciągu 40 lat”.

„To się dzieje od lat 60. Jemy w większości to, co nam szkodzi. Producenci współczesnej żywności dbają o dostarczanie nam prozapalnej żywności” – powiedziała prof. Grażyna Cichosz.

„Urządzono nam pranie mózgu. Zmanipulowano hipercholesterolową teorię miażdżycy, nie przedstawiając żadnych merytorycznych dowodów na miażdżycotwórcze działanie tłuszczów zwierzęcych ani też na rzekome prozdrowotne działanie roślinnych olejów czy margaryn. Nie mówimy tu o oliwie z oliwek, która zawiera naturalne antyoksydanty. Za pieniądze producentów olejów, które mając działanie prozapalne były wtedy siedmiokrotnie tańsze niż masło, wypromowano coś, co jest jedną wielką ściemą. To największy żywieniowy przekręt XX wieku. I podpisały się pod nim opiniotwórcze środowiska naukowe. A przecież nie ma zdrowszego tłuszczu niż tłuszcz zwierzęcy” – kontynuowała ekspertka.

Prof. Grażyna Cichosz przestrzegała, że „absolutnie nie powinniśmy stosować do smażenia olejów roślinnych”, ponieważ to masło jest „najzdrowszym tłuszczem w naszej diecie”.

„Badania wykazują, że wszyscy mamy niedobory białka. Spożywamy mniej niż 17 proc. energii w postaci białka. Wówczas organizm nie ma szans na zregenerowanie śluzówki, układu odpornościowego i na funkcjonowanie szarych komórek. Ktoś przecież kiedyś powiedział, że życie jest formą istnienia białka” – mówiła prof. Cichosz.

Apelowała też, by „szukać żywności jak najmniej przetworzonej”, dodając, że „to, co stworzyła natura - nasz organizm rozpoznaje i wykorzystuje z korzyścią dla zdrowia”.

Prof. Grażyna Cichosz przypomniała ponadto, że w 2011 roku ówczesna minister zdrowia a późniejsza premier z ramienia PO - Ewa Kopacz zgodziła się na zastąpienie w soli wykorzystywanej do celów spożywczych w Polsce jodku potasu, mającym szkodliwe działanie na nasz organizm „jodanem potasu”, który może „generować stan zapalny w jelitach, skąd bierze się przecież 70 proc. naszej odporności”. „Może skutkować to rozszczelnieniem jelita, a w efekcie schorzeniami autoimmunologicznymi a nawet psychicznymi” – alarmowała ekspertka.

Pani Profesor nadmieniła również, że „każda sól kamienna będzie zdrowsza niż morska” ze względu na mniejsze zanieczyszczenie skażeniem środowiska.

Specjalistka przestrzegła także, że aż „do 20 proc. białka znajdującego się w przetworach mięsnych pochodzi z GMO”, czyli genetycznie modyfikowanej soi.

Prof. Grażyna Cichosz alarmowała, że „żywność z Mercosouru będzie niejadalna”, ponieważ sam jej transport z Ameryki Południowej do Europy drogą morską będzie trwał  „9-14 dni, podczas gdy mięso po upływie 5 dniu, bez względu na sposób jego przechowywania traci 30 proc. wartości odżywczej, a w pierwszej kolejności utleniane są te najcenniejsze aminokwasy siarkowe”.

„To jest rzeczywistość z matriksa, pozbawiona logiki i sensu, w imię interesów korporacji” – podsumowała prof. Grażyna Cichosz.