Wedle ustaleń RMF FM, Komisja Europejska potrąciła Polsce trzecią i czwartą część kar w związku z orzeczeniem TSUE dot. funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Za funkcjonowanie izby od 22 lutego do 23 marca potrącono 30 mln euro, a za jej funkcjonowanie od 24 marca do 25 kwietnia – 33 mln euro.

Kilka dni wcześniej, jak podaje RMF FM, komisarz ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders wysłał do polskich władz list, w którym stwierdził, że mimo pewnego postępu, Polska dalej nie spełniła orzeczenia TSUE z 14 lipca. Bruksela domaga się m.in. zawieszenia skutków orzeczeń Izby Dyscyplinarnej w sprawach o uchylenie immunitetu sędziowskiego. Reynders podkreślił, że Komisja Europejska będzie wysyłać wezwania do zapłaty do czasu spełnienia wszystkich zobowiązań lub zmiany orzeczenia przez TSUE.

W Polsce coraz więcej polityków i komentatorów podziela przekonanie, że stosowane przez Brukselę represje mają na celu obalenie rządu Zjednoczonej Prawicy i wsparcie wysiłków opozycji totalnej. Jeden z byłych liderów Platformy Obywatelskiej Jan Rokita zwrócił niedawno uwagę, że sankcje przeciwko Polsce przewyższają te, które Unia Europejska nałożyła na Rosję.

- „Na pierwszy rzut oka wygląda to na groteskowy paradoks, ale naprawdę kryją się za nim brutalne realia europejskiej polityki. Obok Rosji, która napadła sąsiada i zabija jego mieszkańców, Polska jest drugim państwem obłożonym obecnie dużymi unijnymi sankcjami. Jeśli zaś zważyć dotychczasową wartość obu pakietów sankcyjnych (ciągnijmy ten na pozór absurdalny paradoks) - to wartość pakietu polskiego raczej przewyższa pakiet rosyjski”

- stwierdził Rokita na łamach portalu dziennikpolski24.pl.