Grupa kilkunastu rolników ze Związku Rolniczego ORKA rozpoczęła dziś strajk okupacyjny w Sejmie, protestując przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi i napływowi produktów rolnych z Ukrainy. Protestujący zapowiadają, że pozostaną w gmachu parlamentu do czasu, aż spotka się z nimi premier Donald Tusk.

Dziennikarz Polsat News zapytał jednego z protestujących rolników o ocenę działań wiceministra Michała Kołodziejczaka, który sam wszedł do polityki jako działacz środowisk rolniczych i organizator protestów. Protestujący stwierdził, że Kołodziejczak jest „zdrajcą”, a „środowisko rolnicze go nie popiera”.

Sam Kołodziejczak do protestu odniósł się w rozmowie z PAP.

- „Okupowanie ministerstwa to jeszcze rozumiem, ale takie rzeczy w Sejmie, w momencie kiedy wiele spraw zostało załatwionych, bo mają oni jakieś niespełnione ambicje polityczne, to jest farsa”

- grzmiał polityk, który przewodził AgroUnii, gdy jej działacze rozrzucali obornik na placu przed kościołem w Srocku albo na Rondzie Żołnierzy Wyklętych w Sieradzu.

- „To niszczenie wizerunku rolnika, tak się to robi, nie wiem komu na tym zależy. (…) Oni robią Orkę, ale na wizerunku polskich rolników. Niech skupią się na stworzeniu nowych liderów polskiej wsi, bo tych ewidentnie brakuje”

- dodał.

Na skandaliczne słowa Kołodziejczaka odpowiedziała za pośrednictwem mediów społecznościowych poseł Anna Gembicka z PiS.

- „Michał Kołodziejczak stwierdził, że Rolnicy okupujący Sejm to rzeczywiście orka, ale na wizerunku polskich rolników. To nie pierwszy raz kiedy poucza rolników jak można, a jak nie można protestować. Szkoda, że jak walczył o to, żeby Tusk wziął go na listę Platformy, to sam siłą wtargnął do Ministerstwa Rolnictwa, tylko po to żeby dostać miejsce na liście do Sejmu. Mimo tego że wcześniej wielokrotnie był na spotkaniach w MRIRW”

- zauważyła szefowa resortu rolnictwa w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego.