- „Chcemy Polski ambitnej czy takiej, która schowa się za plecami silniejszych czy podporządkowanej?”

- to pytanie, w które swoim najnowszym podcaście postawił premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu podkreślił, że jego środowisko opowiada się za „odwagą i ambicją”, podczas gdy część dotychczasowej opozycji woli „uległość i podporządkowanie”.

- „Polacy chcą na fundamencie zbudowanym przez PiS, budować dalej. Nie chcą demontować tego, co udało się już zrobić, a chcą zrobić krok na przód”

- zaznaczył.

- „Dziś stajemy przed ryzykiem, że zamiast zastanawiać się, jak ma rozwijać się Polska w 2024 r., będziemy wikłać się w spory, które zawrócą nas do 2015 r”

- dodał.

Premier zachęcił również do lektury książki Yaschy Mounka „Lud kontra demokracja. Dlaczego nasza wolność jest w niebezpieczeństwie i jak ją ocalić”. Zwrócił uwagę na zastosowany przez amerykańskiego filozofa podział, wedle którego dziś toczy się spór pomiędzy zwolennikami demokracji liberalnej i liberalizmu niedemokratycznego. Zaznaczył, że PiS opowiada się po tej pierwszej stronie. Kto natomiast reprezentuje liberalizm niedemokratyczny?

- „Dla Mounka, najlepszym przykładem niedemokratycznego liberalizmu jest Komisja Europejska”

- zauważył szef rządu.

- „Mounk mówi wprost, że to najpotężniejsza, niedemokratyczna agencja zewnętrzna na świecie: decyduje o życiu dziesiątek milionów ludzi, a nie odpowiada przed żadnym z nich”

- dodał.

Mateusz Morawiecki zwrócił również uwagę na zagrożenia związane z działaniami największych unijnych państw, które dążą do centralizacji Europy. To natomiast „sprawi, że silniejsi staną się jeszcze silniejsi, a słabsi będą musieli się pożegnać ze swoimi ambicjami rozwoju”. Podkreślił, że taka właśnie jest „realna stawka bitwy o polski parlament”.

- „Albo większość zdobędą w nim siły gotowe na podporządkowanie Polski Brukseli albo większość zdobędą siły, które chcą by Polska była w UE partnerem, a nie petentem”

- powiedział.