Jakiś czas temu minister Żurek stwierdził w czasie jednego ze spotkań, że mógłby stoczyć walkę bokserką z prezydentem Nawrockim. W sobotę o te słowa ministra red. Krzysztof Stanowski pytał na Kanale Zero głowę państwa.

- „Mamy dzisiaj dużo ważniejsze sprawy z ministrem sprawiedliwości niż moje szybkie zgaszenie światła panu ministrowi sprawiedliwości”

- stwierdził Karol Nawrocki.

Wczoraj minister Żurek został zapytany na antenie Polsat News czy wciąż jest gotowy zmierzyć się z prezydentem na ringu bokserskim.

- „Oczywiście czasem w polityce tak się żartuje. Natomiast ja, tak jak powiadam, i kiedyś to powiedziałem: w takim boksie, który lubię czasem oglądać, są reguły, jest sędzia. Ja nie biorę udziału w leśnych ustawkach kiboli”

- odpowiedział minister.

Dodał, że żartował, „bo widział te filmiki prezydenta, które pokazywały go jako fightera, boksera”.

- „Tylko ja mówię - wtedy, jak prezydent stał na bramce w jednym z hoteli, to ja jeszcze pewnie bawiłem się w rozrzucanie ulotek i malowanie zakazanych przez komunę haseł”

- stwierdził.

Prowadzący rozmowę Bogdan Rymanowski zwrócił uwagę na różnicę wieku Żurka i Nawrockiego.

- „Może i inne pokolenie, może prezydent jest trochę młodszy...”

- przyznał minister.

Waldemar Żurek urodził się w 1970 roku, a Karol Nawrocki w 1983 roku. Tak więc w 1989 roku, kiedy upadał komunizm, minister sprawiedliwości miał 19 lat, a prezydent 6.

- „Okazuje się, że pan Żurek miał w karierze epizod, który przypomniał mi japońskiego żołnierza Hirō Onoda toczącego samotną wojnę na Filipinach do lat 70. Oto bowiem chwali się, że gdy Prezydent skończył szkołę średnią, gdy PRL już od 10 lat nie było, pan Żurek wciąż dzielnie walczył o praworządność - bawił się w rozrzucanie ulotek i malowanie zakazanych przez komunę haseł. Bohaterska postawa godna praworządnego sędziego. Ciekawe czy zgłosił dodatkowe zajęcie prezesowi Sądu Okręgowego w Krakowie”

- zażartował w mediach społecznościowych sędzia Kamil Zaradkiewicz.