Na wniosek obrony posła Zbigniewa Ziobry, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował dziś o odroczeniu do 15 stycznia posiedzenia ws. wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie parlamentarzysty. Obrona przedstawiła sądowi ważne, świadczące na korzyść posła Ziobry materiały, których do wniosku nie dołączyła prokuratura.

- „Jesteśmy nieco skonfundowani, tym, że prokuratura nie przedstawia sądowi całości sprawy. Immanentną częścią materiału dowodowego są nie tylko materiały jawne, ale również te niejawne”

- powiedział mec. Adam Gomoła, jeden z obrońców byłego ministra sprawiedliwości.

- „Te niejawne dotyczą natomiast kluczowego zarzutu wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, czyli zarzutu związanego z umową o powierzenie środków pomiędzy MS a CBA. Te kwestie powinny być sądowi znane. Tymczasem sąd został przez prokuratora pozbawiony możliwości zapoznania się z tymi materiałami. Wierzymy, że są to materiały o wydźwięku jednoznacznie pozytywnym dla naszego klienta. Sąd zobowiązany jest te materiały udostępnić. Pan prokurator oświadczył również, że choć materiały przekaże, to nie pozwoli obronie na zapoznanie się z nimi”

- dodał.

Dzisiejsze posiedzenie wywołało wiele emocji w mediach społecznościowych.

- „U Waldemara Żurka sukces goni sukces (a mówiąc serio – to naprawdę jest kompromitacja prokuratury…”

- skomentował poseł i adwokat Paweł Jabłoński.

- „Plan Tuska legł w gruzach. W święta Polacy mieli mówić o areszcie Zbigniewa Ziobry, a będą mówić o kompromitacji Żurka: bez aresztu, ze zniesionym ENA wobec Marcina Romanowskiego. A do tego zostawiają ofiary bez pomocy, bo Żurek nie umiał zrobić konkursu na czas. PRZEGRYWY. Tylko Polski szkoda”

- dodaje poseł Michał Woś, również prawnik.

Europoseł Waldemar Buda, który sam ma doświadczenie pracy jako radca prawny, pisze o „Gangu Olsena”.

- „Miał być cyrk i szopka z zatrzymaniem na święta, a skończyło się na wykryciu przez sąd, że prokuratorski Gang Olsena chciał ukryć dokumenty”

- podsumował.

Były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zwraca przy tym uwagę na paraliż Funduszu Sprawiedliwości, do którego miał doprowadzić resort kierowany przez Waldemara Żurka.

- „Areszt dla ministra Ziobro miał być głównym daniem Żurka dla Tuska na Święta. Od kilku dni Żurek zalicza porażkę za porażką. Afera goni aferę. Aresztu dla Ziobry nie ma. Woźniak ukrył materiały przed sądem, które wskazywały na niewinność ministra. Kolejne potwierdzenie kryptodyktatury, na którą w zeszłym tygodniu wskazywał sędzia Dariusz Łubowski. A w międzyczasie Żurek sam wywołał prawdziwą aferę Funduszu Sprawiedliwości, bo od 1 stycznia pokrzywdzeni nie otrzymają pomocy. Naprawdę potężna kumulacja kompromitacji Żurka”

- stwierdził.