Były współtwórca ZChN Marek Jurek udzielił wywiadu red. Krzysztofowi Ziemcowi na jego kanale YouTube „Otwarta konserwa”, w którym podzielił się swoim spojrzeniem na obecną sytuację polityczną w naszym kraju.

Marek Jurek stwierdził, że nie rozumie, „co jeszcze trzyma wicepremiera Kosiniaka-Kamysza w tej koalicji i w tym rządzie”, podczas, gdy przecież „mógłby być nawet premierem w zupełnie innej koalicji”.

Jurek podkreślił, że politycy PSL „nie są już tylko obrażani” wewnątrz obecnej koalicji rządzącej, ale gdy politycy ludowców pomogli w Sejmie odrzucić „ustawę wprowadzającą nieograniczoną swobodę zabójstw prenatalnych - fizycznie atakowano ich biura poselskie, a poseł Sterczewski [Koalicja Obywatelska – red.] publicznie pytał: A czego oczekujecie, kwiatów, gratulacji?”.

Zdaniem twórcy Prawicy Rzeczypospolitej, PSL powinno więc już wiedzieć, „jaka jest natura tego obozu władzy oraz że dopuszcza ona nawet przemoc fizyczną”.

Według Marka Jurka Donald Tusk to „killer i mistrz rozstawania się” ze swoimi politycznymi współpracownikami.

W opinii Jurka, Tusk jest dzisiaj „pionierem Europy, bo tworzy autorytarny liberalizm, w którym można rządzić przeciwko połowie społeczeństwa, odmawiać prawa do istnienia opozycji, a państwo ma się przeciwstawiać obyczajom moralnym”.

Były wiceprezes PiS poświęcił też kilka uwag sytuacji w swojej byłej partii.

„Cała dyskusja w PiS toczy się dziś wokół tego, jak odzyskać władzę, a nie o tym, jak odwrócić te niekorzystne zmiany społeczne, które rozpoczęły się przecież pod rządami PiS. A dziś obserwujemy, jak Jarosław Kaczyński z gronem młodych akolitów głosuje w sposób akonstytucyjny w sprawie ochrony życia i wspiera rozwiązania sprzeczne w tym zakresie z Konstytucją oraz orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego” – mówił Marek Jurek.

Dodał również, że sama „ucieczka” przez kierownictwo PiS ze sprawą ochrony życia do Trybunału Konstytucyjnego „była jednym wielkim nieporozumieniem, ponieważ należało zrealizować Konstytucję i przegłosować to w Sejmie”.

Pytany o kwestie potencjalnego kandydata Zjednoczonej Prawicy w nadchodzących wyborach prezydenckich, były marszałek Sejmu stwierdził, że w obozie PiS jest dwóch polityków, którzy „mają cechy przywódców politycznych”.

Zdaniem Marka Jurka są to Przemysław Czarnek i Patryk Jaki.

„Są to ludzie, którzy wiedzą, co się dzieje, są świadomi zagrożeń dla suwerenności, mają odwagę, by na nie wskazywać i są politykami z zasadami. Pozostaje tylko pytanie, czy któryś z nich podejmie ryzyko, by podjąć kampanię prezydencką” – mówił Jurek.

Założyciel Prawicy Rzeczypospolitej absolutnie nie widzi natomiast w roli kandydata prawicy na urząd prezydenta RP byłego premiera RP Mateusza Morawieckiego, za którym ciągnie się choćby odium „kuriozalnej zgody” wobec Unii Europejskiej na „niepraworządność europejską za pieniądze”.

Marek Jurek ocenił również kończącego powoli swą dwukadencyjną prezydenturę Andrzeja Dudę.

„Nigdy nie zdecydował się na zbudowanie swojej pozycji politycznej, mimo że były momenty, które temu sprzyjały. Chciał działać głównie wówczas, gdy to było dla niego korzystne. Nie widzę w nim potencjału, by zbudować coś po ustąpieniu z urzędu prezydenckiego. Nie potrafił stawiać samodzielnych diagnoz ani zbudować wizji niezależnych działań. Sam osobiście przekonywałem prezydenta Dudę, by podczas „czarnych protestów wystąpił z orędziem, w którym przypomniałby orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ochrony życia z 1997 roku oraz ustawił się w roli rzecznika Konstytucji RP w tym zakresie, a także przypomniał wszystkim uczestnikom życia publicznego, że powinni szanować w tym zakresie Konstytucję RP. Zresztą jego niektóre pomysły, choćby dotyczące wpisania Unii Europejskiej do naszej Konstytucji były bardzo zaskakujące” – skonstatował były marszałek Sejmu.