Ów mit realizmu politycznego – pisze prof. Nowak – mówi o tym, że gdybyśmy się:

„[…] nie buntowali i współpracowali z silniejszymi sąsiadami, to wszystko byłoby dobrze”.

Wyjaśnia, że niemądrzy „realiści” są na przykład zdania, że idąc wspólnie z Hitlerem, Polska mogła utrzymać Lwów i Wilno oraz odzyskać granicę z 1772 roku albo, że dziś należy dogadać się z Rosją i podzielić Ukrainę. Wyjaśnia, że osoby prezentujące taki pogląd:

„[…] nie biorą pod uwagę najbardziej podstawowej konsekwencji takiego realizmu: ostatecznie to silniejsi od nas porozumieją się naszym kosztem, groteskowe mrzonki o rozbiorze Ukrainy skończą się rozbiorem Polski: między Rosją a Niemcami”.

Dalej prof. stwierdza, że zwolennicy „polskiego realizmu” nie chcą przyjąć do wiadomości, że Rosja zawsze wybierze porozumienie z Niemcami i na odwrót, a Polsce „na przynętę” coś zaoferuje, a po wygranej zawsze będzie chciała ją sobie podporządkować.

Odnosząc się do słów profesora, Mikołaj Susujew pisze na Facebooku:

„Ja bym powiedział że jest to mocno odrealniony tak naprawdę mit realizmu. W tej chwili na przykład Rosja patrzy na Polskę jak na kluczową przeszkodę dla nich w naszym regionie, którą należy usunąć. I nie jest ważne kto rządzi Polską. Absolutnie nie ma to żadnego znaczenia”.

Autor pisze, że Rosja i tak będzie dążyła do tego samego celu i jej stosunek do Polski nie jest zależy od rządu w Warszawie:

„Bedzie atakować i stawiać ultimatum najbardziej prorosyjskiemu z rządów w Warszawie”.