Dla przypomnienia: pierwszy sondaż exit poll był dla Nawrockiego niekorzystny – zgodnie z nimi wybory wygrał Rafał Trzaskowski z poparciem 50,3 proc., zaś Nawrocki uzyskał rezultat 49,7 proc.

Trzaskowski był zresztą tak przekonany o swoim zwycięstwie, że zdążył wygłosić orędzie prezydenckie i przedstawić swoją żonę jako przyszłą pierwszą damę.

Nawrocki zaś dziękował za poparcie i zapewniał, że „w nocy zwycięży”.

Dwie godziny później jednak pojawiły się wyniki sondażu late poll, zgodnie z którym to Nawrocki został zwycięzcą z poparciem 50,7 proc. wyborców. Trzaskowski według late poll uzyskał 49,3 proc. Ostateczne wyniki wyborów były zbliżone do badania late poll.

„W tamten wieczór wyborczy mówili, że dziś w nocy wygramy. Wtedy nie wiedziałem o co chodzi, ale teraz już wiem. Myślę, że miliony Polaków też wiedzą” – powiedział wczoraj Miller na antenie Polsatu.

Jego zdaniem jeśli wszystkie głosy nie zostaną ponownie przeliczone to prezydentura obciążona będzie „ogromnym workiem kamieni”.

Zdaniem Millera to sam Nawrocki powinien zainicjować ponowne przeliczenie wszystkich głosów. „Ale on tego nie zrobi. Oni wiedzą, jak ta machina zafunkcjonowała” – stwierdził.

„To, co się dzieje teraz, dowodzi, że to nie wyborcy decydują. Ja nie wiem kto by wygrał, ale gdyby przeliczono jeszcze raz głosy to byłbym pewny w 100 proc.” – stwierdził były premier, dołączając tym samym do zwolenników poglądu, iż Polska to jedyny kraj, w którym to opozycja (na dodatek pozbawiona finansowania z budżetu) fałszuje wybory.