Kilka dni temu na szefową resortu edukacji spadła ogromna krytyka z różnych stron sceny politycznej. Goszcząc na antenie TVN24, gdzie mówiła o zredukowaniu podstawy programowej i listy lektur, minister Nowacka z wyraźną pogarną poinformowala o usunięciu z listy lektur prac Jarosława Marka Rymkiewicza i Jacka Dukaja.
- „Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają”
- oświadczyła.
Krytyka, która spadła na minister, ani trochę jednak jej nie zraziła. Z jeszcze większą pogardą wobec poety postanowiła wypowiedzieć się na antenie Polsat News.
- „O listę lektur awantura jest zawsze murowana”
- powiedziała.
Minister była dopytywana, czy nie żałuje sposobu, w jaki wypowiedziała się na temat Rymkiewicza.
- „Słowa ministra fortunne, czy nie fortunne, niech każdy oceni. Proszę pamiętać, że mam prawo do osobiste oceny. W szczególności wobec sekty smoleńskiej mam prawo do powiedzenia, że nie podoba mi się upolitycznienie tego tematu”
- oświadczyła.
To właśnie wiersz o Smoleńsku jej zdaniem wyklucza Rymkiewicza z kanonu lektur.
- „Pamiętam wiersz Rymkiewicza o Smoleńsku. Zastanowiłabym się czy takie upolitycznienie szkoły, jest polskiej szkole potrzebne. (…) Sekta smoleńska przekreśla neutralność, szkoła powinna być neutralna”
- stwierdziła.
Minister edukacji narodowej mówiła również o usunięciu przedmiotu historia i teraźniejszość przekonując, że ten „był tak zindoktrynowany, że nie nadawał się do niczego”.