W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę liderzy NATO podjęli na zakończonym dziś szczycie w Madrycie szereg decyzji, które radykalnie wzmacniają Sojusz, zwłaszcza jego wschodnią flankę. W rozmowie z portalem wPolityce.pl decyzje te oraz ich wpływ na bezpieczeństwo Polski komentował prof. Romuald Szeremietiew.
- „Myślę, że władze polskie osiągnęły w Madrycie mniej więcej to, czego chciały”
- powiedział profesor Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej.
Zaznaczył, że najważniejszym problemem jest teraz dostarczenie Ukrainie broni, o którą prosi.
- „Wiadomo, kto stara się bardzo o to, by Ukrainie pomagać w militarnym aspekcie. To głównie USA, Wielka Brytania i Polska. Jeżeli zapadnie jakaś decyzja na szczeblu NATO i inne państwa NATO wystąpią z większym zaangażowaniem w tym obszarze, to Ukraina spokojnie powinna wygrać tę wojnę”
- ocenił.
W związku z ustaleniami szczytu pojawiają się niepokoje, że rozdrażniona Rosja będzie chciała eskalować konflikt. Rozmówca wPolityce.pl zaznacza jednak, że poza działaniami propagandowymi, Moskwa nie jest w stanie dziś zagrozić państwom Sojuszu.
- „Fakty są takie, że jeśli NATO wzmacnia flankę wschodnią, siły natychmiastowego reagowania będą zwiększone do 300 tys. żołnierzy, to oznacza, że taka siła pojawia się w miejscu, gdzie jest zagrożenie i z tym potencjalny agresor – w tym przypadku Kreml – musi się liczyć”
- podkreślił.
Ekspert ocenił, że „jesteśmy w dobrym położeniu”.