W swoim wpisie na serwisie X Zbigniew Ziobro ujawnił, że za rządów Zjednoczonej Prawicy służby specjalne miały rozpracować grupę rosyjskich dywersantów planujących wykolejenia pociągów. Według byłego ministra kluczową rolę miał odegrać właśnie Pegasus.

Za naszych rządów służby rozbiły rosyjską grupę dywersyjną, która chciała wykolejać pociągi, a Pegasus okazał się pomocny.” — napisał Ziobro.

Dodał również, że obecny premier — jego zdaniem — kieruje się „motywami politycznej zemsty”, uderzając w narzędzia bezpieczeństwa:

„Tusk dla zemsty na dzisiejszej opozycji świadomie osłabił bezpieczeństwo Polski. Wydał wojnę zakupowi systemu Pegasusa, bo ten system ujawnił gigantyczną korupcję jego ludzi, takich jak Sławomir Nowak.”

Jak podają media, w weekend doszło do dwóch poważnych incydentów na torach:

  • pierwszy — we wsi Mika koło Garwolina — został oficjalnie określony przez premiera jako akt dywersji,

  • drugi — w okolicach Puław — również jest badany pod kątem sabotażu.

MON zapewnia, że służby wojskowe współpracują z policją i ABW, aby ustalić szczegóły zdarzeń.

Spór o Pegasusa

System Pegasus został zakupiony przez CBA i Ministerstwo Sprawiedliwości w 2017 r., za zgodą Ziobry i jego ówczesnego zastępcy Michała Wosia. Narzędzie to zostało później objęte pracami sejmowej komisji śledczej, która badała legalność i sposób jego wykorzystywania przez poprzednią władzę.

Koalicja rządząca — Platforma Obywatelska, Polska 2050, PSL i Lewica — wielokrotnie podkreślała, że Pegasus był nadużywany wobec polityków, prokuratorów i działaczy społecznych. Ziobro natomiast broni systemu, przedstawiając go jako kluczowy element bezpieczeństwa państwa.

Sprawa możliwej dywersji na torach i spór o system Pegasus ponownie zaostrzyły konflikt polityczny wokół bezpieczeństwa państwa. Premier zapowiada pełne wyjaśnienie incydentów, a opozycja — w tym Zbigniew Ziobro — wskazuje na osłabienie państwa przez obecny rząd między innymi w związku ze sporami wokół Pegasusa.