Grosse podkreślił, że Polska od dłuższego czasu mierzy się z różnymi formami presji i zakłóceń — w tym działań o charakterze hybrydowym, obejmujących wiele sektorów państwa. Jego zdaniem obecny kontekst międzynarodowy powinien skłaniać polskie władze do wzmocnienia odporności infrastruktury oraz do realistycznej i opartej na własnych zasobach polityki energetycznej.
– Musimy dać sobie spokój z polityką unijną, która narzuca nam ETS, ETS2. To są tylko koszty, prowadzące nas kompletnie na manowce – powiedział.
Profesor wskazał, że Polska powinna oprzeć rozwój energetyki na źródłach lokalnych i systemach rozproszonych, takich jak geotermia głęboka czy energia skał, zamiast czekać na powstanie elektrowni jądrowej, która może być gotowa dopiero za kilkanaście lat.
W jego ocenie sprzeciw Polski wobec ETS i ETS2 byłby uzasadniony i mógłby zachęcić inne państwa do podobnych działań. – Gdyby Warszawa wyraźnie odmówiła udziału w tym projekcie, nie bylibyśmy osamotnieni – zaznaczył.
Eksperci zwracają uwagę, że na wysokość rachunków za prąd coraz większy wpływ mają nie tylko koszty krajowe, lecz przede wszystkim unijny system ETS, który obciąża odbiorców całkowicie nieuzasadnionymi kosztami emisji CO₂.
