Karol Nawrocki zdecydowanie wyszedł z defensywy po rozpętaniu pseudoafery z jego mieszkaniem. Rafał Trzaskowski kolejny raz wykazał braki kondycyjne. Znów, tak jak w Końskich, wyglądał na zmęczonego i rozdrażnionego.

Prezydent Warszawy tym razem porzucił udawanie konserwatysty i skupił się głównie na reklamowaniu legalizacji aborcji na życzenie i wychwalaniu swoich osiągnięć w stolicy. Wiceszef Platformy nie najlepiej wyszedł na wytykaniu Nawrockiego dodatkowego mieszkania. Rywal z Gdańska sprawnie skorzystał z okazji i przeszedł do kontrofensywy, wypominając Trzaskowskiemu wyczyszczenie z lokatorów słynnej już kamienicy na Marszałkowskiej 66, w celu wystawienia jej na sprzedaż.

Pozostali kandydaci pokazali to, co zawsze – Grzegorz Braun – styl jedynego zbawcy ojczyzny, Sławomir Mentzen – wizje wolnego rynku w służbie zdrowia, a Maciej Maciak pokazał się jako miłośnik Putina. Magdalena Biejat toczyła spór z Adrianem Zandbergiem, kto jest bardziej lewicowy, a Marek Jakubiak podkręcał wąsa.

Joanna Senyszyn błysnęła humorem kpiąc, że mimo, iż nie odwiedziła żadnego powiatu, a Mentzen  zjechał ich 340  –to i tak oboje nie przejdą do drugiej tury.

Gwiazdą debaty został Krzysztof Stanowski, który wygarnął prosto w oczy Dorocie Wysockiej-Schnepf, że jest propagandystką. TVP zapłaciła w ten sposób sowicie za arogancką decyzję o zlekceważeniu protestów ośmiu komitetów przeciw udziałowi w debacie zdobywczyni lauru „Hieny roku”.

Teraz czas, by skupić się na pojedynku Nawrocki – Trzaskowski. I uświadomić sobie jak znaczące, fatalne konsekwencje będzie miał wybór kandydata Platformy.

Wybór wiceszefa PO to całkowite domknięcie układu politycznego i totalna dominacja partii Donalda Tuska nad Polską. Po zdobyciu prezydentury, Platforma w ekspresowym tempie przeforsuje w sejmie likwidację Krajowej Rady Radiofonii. A gdy już to osiągnie – spełni się jej największe marzenie - cofnięcie koncesji dla dwóch największych prawicowych stacji telewizyjnych.

Potem zniknie Trybunał konstytucyjny w dotychczasowym kształcie i być może pojawią się plany likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej.

Dotychczasowi, tymczasowi szefowie placówek, którzy zastąpili usuwanych nominatów ambasadorskich z czasów PiS, w aurze triumfu zasiądą w swoich fotelach ambasadorskich. Dorota Wysocka-Schnepf wreszcie będzie tytułowana Panią ambasadorową.

 

I wtedy z pewnością pojawi się już konkretny projekt delegalizacji partii „Prawo i Sprawiedliwość”. Konfederacja Sławomira Mentzena, słuchająca jak dotąd dość obojętnie o antypisowskich projektach platformerskich posłów, być może doczeka się momentu w którym po likwidacji PiS przyjdzie i na nią kolej. Sukces Trzaskowskiego to koniec jakichkolwiek ograniczeń arogancji Platformy i ich poczuciu bezkarności.

Uśpieni nieco sporami na kolejnych debatach i zgiełkiem wywoływanym przez sporą gromadkę kandydatów – zapomnieliśmy nieco, że to przede wszystkim pojedynek PiS I PO.

Teraz trzeba sobie o tym jak najszybciej przypomnieć.

I wybrać kandydata, który nie pozwoli na domknięcie systemu.