Rosyjski ambasador w serbskiej stolicy Aleksander Bocan-Charczenko "sprawą interesującą" z punktu widzenia Federacji Rosyjskiej nazwał możliwość utworzenia w Serbii  jednej z rosyjskich baz wojskowych.

Już po kilkudziesięciu godzinach publicznie zareagował na tę propozycję serbski prezydent Aleksandar Vučić, który powiedział: „Serbia nie potrzebuje niczyich baz wojskowych, Serbia zachowa neutralność militarną, sama wzmocni swoją armię, Serbia zadba o swój naród i będzie wystarczająco silna, by być samodzielna”.

Wcześniej białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko stwierdził, że "Serbia chciałaby siedzieć na trzech krzesłach: UE, USA, Rosja — ale już nie będzie mogła".

Z kolei koordynujący współpracę serbskiej armii z Pentagonem  szef amerykańskiego Biura Współpracy Obronnej (Office for Defence Cooperation, ODC) Alexandro Pedraza przekazał, że USA i Serbia planują rozwój bazy południowej jako "głównego ośrodka szkolenia serbskiej armii według standardów NATO oraz szkolenia serbskich jednostek specjalnych do operacji pokojowych".