Były prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego o swoim udziale w marszu Donalda Tuska opowiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

- „Tak, byłem. Uważam, że sędzia ma prawa, o których mowa w konstytucji, i jako obywatel ma prawo również do udziału w manifestacjach, do protestowania”

- stwierdził.

Zaznaczył, że na marsz udał się nie po to, aby popierać jakiegoś konkretnego polityka.

- „Po prostu chciałem upamiętnić rocznicę wolnych wyborów, bo wydaje mi się, że to bardzo ważny jubileusz. Zawsze mi się wydawało, że mniej więcej od tego czasu budujemy wspólnie demokratyczne państwo prawne, a tymczasem ono jest w tej chwili zagrożone. I to bardzo poważnie”

- powiedział.