Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Z czego wynikają w opinii Pana ministra takie gwałtowne skoki cen cukru w ostatnim czasie?

Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa: Tak naprawdę to pytanie powinno być skierowane do tych, którzy te ceny windują. Natomiast z punktu widzenia polskiego rolnictwa uprawy buraka cukrowego w kampanii 2021/22 nie były w jakiś szczególny sposób pomniejszone i są na dotychczasowym poziomie, takim samym jak utrzymujący się od lat. Wytworzyliśmy ponad 2 mln tys. ton białego cukru w Polsce. Spożycie w naszym kraju jest natomiast na poziomie 1.5 do maksymalnie 1.7 mln tys. ton rocznie. Mieliśmy więc jeszcze nadwyżkę, która jest eksportowana nie tylko do Unii Europejskiej, ale też do krajów trzecich. Na chwilę obecną nie ma więc żadnego problemu z dostępnością cukru.

Z cukrowni, w ramach zawartych wcześniej kontraktów produkt ten jest sprzedawany w cenach nieco powyżej 2 złotych.

Można postawić w tej sytuacji retoryczne pytanie, kto zarabia na tym cukrze?

Zyski z tego w oczywisty sposób czerpią sieci handlowe, które same wprowadziły narrację braku cukru. Następnie próbowano zrzucić winę na problemy logistyczne z jego dostarczeniem. Efektem tych działań są ogromne zyski dla tych sieci.

Wypowiedź Pana ministra w TVP Info była w tej sprawie już cytowana przez liczne media. Czy cukru w naszym kraju brakuje?

Cukru Polsce nie brakuje. On jest w magazynach. Konsumenci po nagonce stworzonej przez sieci handlowe zaczęli często robić olbrzymie zapasy, tak naprawdę nie wiadomo z jakiego powodu. Tym bardziej, że kontrakty na dostawę buraków cukrowych na kolejną kampanię 2022/23 zostały już zawarte. Uprawy buraków w bieżącym roku – jak już wspomniałem – także rokują dobrze. Jak z tego jasno wynika, w tym roku i za rok cukier także będzie, a nawet - jak już mówiłem – będziemy mieć jego nadwyżkę.

Jak wygląda sytuacja kapitału na rynku polskim, jeśli chodzi o cukrownie?

Są 4 podmioty, które prowadzą w naszym kraju cukrownie. Łącznie w Polsce cukrowni jest 17, z czego 7 należy do Krajowej Spółki Cukrowej, będącej obecnie częścią Krajowej Grupy Spożywczej, a pozostałe 10 do trzech podmiotów niemieckich: Pfeifer & Langen, Nordzucker Polska oraz Südzucker Polska, które wytwarzają cukier z polskiego surowca. Krajowa Spółka Cukrowa wytwarza powyżej 900 mln tys. ton rocznie, co stanowi ponad 40 proc. produkcji na polskim rynku.

A jak wygląda sprawa kontraktowania cukru?

Ano właśnie. Cukru nie kontraktuje się w momencie, kiedy stawia się go na półki sklepowe, ale w takim okresie jak obecnie i te kontrakty są zawierane na cały sezon następny, a więc na 2022/23. Z doświadczenia wiem to doskonale, że w Krajowej Grupie Spożywczej w tej chwili taka kontraktacja jest przeprowadzana i już się planuje, w jakiej cenie ten cukier będzie sprzedawany.

Mamy obecnie sezon robienia przetworów, które w Polsce są bardzo popularne. Kiedy więc ceny cukru skaczą do góry, to rolnicy często zastanawiają się na opłacalnością takiej rodzimej produkcji.

W polskich rodzinach jest olbrzymia tradycja robienia przetworów, ale jak można zauważyć po obserwacji trendów, to takie zachwiania cenowe na tym rynku zdarzają się raz na kilka lat. W tym sezonie do niedawna cena cukru stała na tym samym poziomie. Nie wpływała na nią nawet inflacja, ponieważ cukier z poprzedniej kampanii został wytworzony na bazie energii jeszcze w poprzednim sezonie, a więc do połowy lutego 2022 roku, czyli jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie. W efekcie był sprzedawany do sieci jeszcze po tych niższych cenach. Ktoś teraz musiał na tym zarobić i nazywajmy rzeczy po imieniu – skorzystały na tym sieci handlowe.

Mamy do czynienia z inflacją. Były już ceny paliwa, chleba, a teraz doszedł cukier. Wydaje się więc, że opozycja wykorzystuje to do cynicznej walki z rządem.

Jesteśmy tutaj całkowicie zgodni. Jak doskonale wiemy, te duże sieci handlowe w znacznej mierze nie są polskie. Ktoś za te łańcuszki za granicą pociąga. Wszystko w tym zakresie odbywa się w Unii Europejskiej. Już samo zachowanie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen przy pożegnaniu Donalda Tuska jako szefa Europejskiej Partii Ludowej było skandaliczne. Ona stwierdziła, że ma nadzieję, że spotka się z nim niedługo jako z szefem polskiego rządu. Jest to typowe ingerowanie w wewnętrzne sprawy naszego kraju. To naruszanie podstawowych zasad demokracji przy cynicznym powoływaniu się właśnie na demokrację.

Te same sieci i te same marki handlowe sprzedają ten sam cukier w rodzimych krajach znacznie taniej. W Niemczech jego cena oscyluje przeliczając na naszą walutę w okolicach 4 złotych, a w Polsce waha się powyżej 6-7 złotych, a czasem nawet 8 złotych.

Co więcej, od jakiegoś czasu mówi się coraz częściej o tym, że te sieci nie tylko mają w Polsce niższe koszty funkcjonowania, ale – co więcej – narzucają większe marże niż w swoich rodzimych krajach.

Mam nadzieję, że zdrowa konkurencja z typowo polskim kapitałem, która w tej chwili rośnie w Polsce w siłę, będzie miała zdecydowanie większe oddziaływanie na rynek, i że będzie się to z każdym miesiącem zmieniało z korzyścią dla naszych konsumentów.

Czy istnieją mechanizmy prawne, żeby takim skokom i spekulacjom przeciwdziałać?

W przepisach unijnych nie ma takiego pojęcia jak „maksymalna cena”. Ceny kształtowane są przez rynek. Tak więc UOKiK także nie może w tym względzie ingerować. Mechanizmem, który był wprowadzany była reglamentacja, ale ta w Unii Europejskiej także jest nielegalna. Tak więc, jeśli sieci handlowe, które taką reglamentację wprowadzały, robiły to nielegalne i odpowiednim organem do rozwiązywania takiej sytuacji jest policja, która nakłada mandaty. Nikt więcej nie posiada obecnie do tego uprawnień, a reglamentacja właśnie była wykorzystywana do tworzenia aury, że brakuje cukru, a to z kolei służyło windowaniu cen. Dlatego będziemy odbudowywać lokalne rynki i lokalne przetwórstwo, które zlikwidowali nasi poprzednicy w latach 90-tych.

Jaką rolę w obecnej sytuacji odgrywa Krajowa Grupa Spożywcza?

Jeśli chodzi na przykład o cukier, to ta rola może być i jest bardzo duża. Już sam jej udział w rynku na poziomie ponad 40 procent jest znaczący.

Krajowa Grupa Spożywcza to jednak nie tylko wchodząca w jej skład Krajowa Spółka Cukrowa. Są tam też Zamojskie Zakłady Zbożowe, które wytwarzają wszelkiego rodzaju mąki. To jest też Stoisław wytwarzający mąki i różnego rodzaju płatki zbożowe. Ponadto Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego Trzemeszno, które zajmuje się przetwórstwem produktów ze skrobi. Mamy również państwową spółkę Elewarr realizującą skup zbóż, a także materiału siewnego dla polskich rolników. To wszystko wchodzi w skład Krajowej Grupy Spożywczej. Oczywiście tę grupę będziemy dalej rozwijać. Zapewniam Pana Redaktora i wszystkich czytelników, że czynimy bardzo wiele i być może już nawet w tym roku będziemy przeprowadzać repolonizację polskiego przetwórstwa rolno-spożywczego, które jak wspomniałem w latach 90-tych zostało oddane obcemu kapitałowi.

Uprzejmie dziękuję Panu ministrowi za rozmowę.