„Wyszliśmy z grupy i cieszymy się z tego jako Polacy, ale my na tej imprezie jeszcze nie istniejemy. Istnieje na niej tylko Wojciech Szczęsny i łzy Roberta Lewandowskiego po strzelonej pierwszej bramce na mundialu” - powiedział „Kanałowi Sportowemu” Boniek.

Były kapitan polskiej reprezentacji stwierdził również, że „jako zespół jeszcze nic nie pokazaliśmy - wręcz przeciwnie”. I dodał: „jak nie ma stylu to wielkiej rzeczy nie zrobisz”.

„Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby w futbolu można było coś wielkiego osiągnąć, jeżeli nie gra się dobrze w piłkę. Na razie mieliśmy trochę i, szczęścia, i mądrości, i dobrych interwencji Wojtka Szczęsnego i tak się ułożyło, że pomimo tego przegranego meczu 0:2 z Argentyną, który za dobrze nie wyglądał, jesteśmy w 1/8 finałów MŚ” - mówił były zdobywca klubowego Pucharu Mistrzów z wielkim Juventusem Turyn.

„Jeżeli nasza drużyna zagra z Francją podobnie, jak z Argentyną i wróci do kraju po kolejnej porażce kilkoma bramkami, to zarządzanie tym historycznym sukcesem, jakim niewątpliwie było wyjście z grupy po 36 latach będzie dość problematyczne, bo niewielu polskich kibiców będzie się tym występem polskich piłkarzy na mundialu w Katarze cieszyło” – podsumował Zbigniew Boniek.