Nad Kościołem zbierają się czarne chmury. Coraz więcej księży i biskupów jest oskarżanych o nadużycia seksualne, oszustwa i tuszowanie niewygodnych faktów. Czasem katolicy nie wiedzą, jak odnaleźć się w tej nowej, trudnej sytuacji. Czego możemy oczekiwać od kościelnych pasterzy? Co tak naprawdę powinno nas w nich oburzać? Wreszcie – z czego będzie rozliczał ich sam Bóg? Przeczytaj głębokie rozważania na ten temat abpa. Fultona Sheena, z ukazującej się właśnie jego autobiografii “Skarb w glinianym naczyniu”.

Prawda o biskupach

Nasz Pan nie był zbytnio zadowolony z biskupów, o których wspomina Księga Apokalipsy. Święty Jan Ewangelista przebywał na zesłaniu na wyspie Patmos, kiedy pisał o pierwszych biskupach, których nazywał „aniołami” poszczególnych Kościołów. Nie ma wątpliwości, że św. Jan odnosi się do sposobów sprawowania władzy we wczesnych wspólnotach lokalnych. Za pośrednictwem tych wspólnot, na czele których stoją biskupi, Chrystus sprawuje władzę, ale jednocześnie dokonuje osądu każdej z nich. Im bardziej dany Kościół wierny jest Chrystusowi, tym większych doświadcza trudności. Ale to właśnie w takiej wspólnocie kościelnej, ze wszystkimi jej wadami i przewinieniami, Baranek pokonuje grzech. Kościoła nie tworzą święci, lecz grzesznicy, którzy dążą do świętości. Taka jest prawda o biskupach. Być może w Księdze Apokalipsy św. Jan opisuje konkretne postacie historyczne, albo ukazuje kondycję wszystkich biskupów świata w każdym momencie historii; a może jedno i drugie. Z pewnością pisze o siedmiu biskupach w siedmiu Kościołach, czyli jak gdyby w siedmiu azjatyckich diecezjach.

CZYTAJ WIĘCEJ W NAJNOWSZEJ KSIĄŻCE “SKARB W GLINIANYM NACZYNIU” 

Wielkie grzechy Kościoła

Jako pierwszy wymienia Kościół w Efezie: tamtejszy biskup był człowiekiem gorliwym i ortodoksyjnym, a do tego miał duże zdolności organizacyjne. W jego wspólnocie brakowało jednak miłości. Biskup Smyrny był pokornym, oddanym pasterzem swoich owiec, który sprawdził się w ciężkich czasach prześladowań i ucisku. Biskup Pergamonu był bojaźliwy i ugodowy wobec zła. Biskup Kościoła w Tiatyrze był człowiekiem dobrym, ale nie podjął żadnych działań wobec głosicieli fałszywej religii (Jak bardzo przypomina to postawy spotykane współcześnie!). Biskup Kościoła w Sardes był obłudnikiem. Oszukiwał sam siebie, nazywał siebie żywym, chociaż był martwy. Kościołem Filadelfii kierował biskup, który był dobrym pasterzem i dotrzymał swego słowa. Kościół w Laodycei prowadził pasterz bogaty na zewnątrz, lecz nędzny wewnątrz.

Księga Apokalipsy uczy nas, że ocena Kościoła zawsze zależy od oceny biskupa. Opisując sytuację w wymienionych wyżej wspólnotach, św. Jan wielokrotnie używa zwrotu: „Znam twoje czyny”, czyli twoją administrację i finanse, twoją działalność społeczną i twoje szkoły. Znam to wszystko – po tych słowach jednak następuje „ale…” Ale zapomniano o miłości, albo o czystości wiary, albo o wyrzeczeniu się siebie.

Słyszałem kiedyś o pewnym kaznodziei, który lubił głosić kazanie o trzech młodych ludziach powoływanych przez naszego Pana. Każdy z nich na wezwanie Jezusa odpowiadał słowami: „Pójdę, tylko…”. Kończąc swoje kazania, kaznodzieja stwierdzał: „Mam wrażenie, że wielu ludzi idzie do piekła z »tylko« na ustach”. W opisach wspólnot z Księgi Apokalipsy widzimy nieustannie takie „tylko”, innymi słowy – różnego rodzaju „ale”: zagubioną miłość, letniość wiary, dopuszczenie fałszywych proroków do głosu i tym podobne. Jedyne dwa Kościoły, które zostały zaaprobowane bez jakichkolwiek słów krytyki, były Kościołami cierpiącymi.

Wyobraź sobie, że masz czterysta dzieci...

W naszych czasach biskupów często krytykuje się nie za to, za co rzeczywiście należy im się krytyka. W Księdze Apokalipsy potępiane są nasze braki duchowe. Obecnie niebezpieczeństwo polega na tym, że sprawy urzędowe mogą wziąć górę nad miłością. Ludzie, którzy krytykują biskupów, rzadko zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się w naszych sercach. Niewielu zna nasze zmartwienia i troski. Pamiętam, jak pewnego razu przyleciałem na lotnisko w Los Angeles. Bagażowy, który wziął moją torbę, zwrócił się do mnie:

Wszyscy księdza znają, chyba cudownie jest być biskupem?

Wyobraź sobie, że masz czterysta dzieci. Dziesięć z nich ciężko choruje, a pięcioro jest umierających. Czy nie martwiłbyś się o nie do tego stopnia, że nie mógłbyś w nocy spać? Tak właśnie wygląda moja rodzina. Niestety, nie jest tak pięknie i cudownie, jak może się wydawać.

Święty Tomasz z Akwinu nauczał, że życie biskupa w większym stopniu wymaga doskonałości niż życie zakonne: „Doskonałość jest warunkiem wstępnym stanu biskupiego. Dlatego właśnie Jezus, zanim powierzył Piotrowi pasterską władzę, zapytał, czy kocha Go bardziej niż inni”. Bóg pobłogosławił mi długim stażem zarówno w stanie kapłańskim, jak i w kościelnej hierarchii. A moje oddanie? Z pewnością nie było to oddanie całkowite. Nie każda ludzka moneta, która upadła na moją drogę – niezależnie od tego, czy była wykonana z miedzi, ze srebra czy ze złota – została naznaczona obrazem Chrystusa.

WIĘCEJ O KSIĄŻCE „SKARB W GLINIANYM NACZYNIU” ZNAJDZIESZ TUTAJ

TEKST ZOSTAŁ OPRACOWANY NA PODSTAWIE KSIĄŻKI “SKARB W GLINIANYM NACZYNIU” ABPA. FULTONA SHEENA, WYDAWNICTWO ESPRIT, KRAKÓW 2020