Uczestnicy kongresu Ruchu "Europa Christi" na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego wzięli udział we Mszy św. w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie. Mszy przewodniczył kard. Robert Sarah, a homilię wygłosił abp Henryk Hoser.
Odnosząc się do czytań mszalnych, duchowny przypomniał, że Bóg wyznacza i kształtuje oblicze ziemi oraz jej szlaki. Przy tym- wskazuje arcybiskup- Bóg jest suwerenny:
"Jam jest Panem i nie ma innego. Bóg jest Panem historii. Nie wolno nam o tym dziś zapomnieć"- podkreślił hierarcha. Jak dodał, w naszej epoce konieczna jest obecność wiary, nadziei i miłości, które winny przejawiać się w naszych działaniach, zarówno osobistych, jak i społecznych.
Arcybiskup zwrócił uwagę, że tam, gdzie brakuje równowagi, może przywrócić ją Jezus.
"Ta równowaga w dzisiejszych czasach wydaje się zagrożona. Staliśmy się sługami cezara i uczestnikami kultury złotego cielca"- podkreślił duchowny.
Biskup diecezji warszawsko-praskiej zwrócił uwagę, że jedność Europy współcześnie usiłuje się kształtować wyłącznie w oparciu o czynniki ekonomiczne, co można porównać do pracowitego i wytrwałego "budowania wieży Babel". Właśnie z tego powodu, w ocenie hierarchy, ludzie w Europie tracą wspólny język i tożsamość.
"Jeśli Europa straci pamięć i kulturę, która z istoty była i jest chrześcijańska, to przestanie być Europą w ścisłym tego słowa znaczeniu"- podkreślił arcybiskup Hoser, które zwrócił uwagę na fakt, że chrześcijaństwo, które kształtowało nasz kontynent, miało również ogromną siłę jednoczącą.
"To powinna być Europa narodów, a nie federacja państw ekonomicznych"- mówił duchowny.
Jak przypomniał, podstawą przyszłości naszego kontynentu jest "różnorodność w jedności wiary i świata wartości".
yenn/KAI, Fronda.pl