Sąd Okręgowy w Gdańsku zajmie się oświadczeniami majątkowymi prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Powód? Adamowicz podał nieprawdziwego dane w oświadczeniach za lata 2010-2012.

Sąd postanowił rozpatrzyć sprawę Adamowicza ponownie, po tym jak zażalenie wobec decyzji sądu niższej instancji wniósł prokurator. Toczące się rok temu śledztwo zakończyło się zasądzeniem od Adamowicza 40 tys. złotych i umorzeniem postępowania na dwa lata próby. Prezydent Gdańska nie mógł jednak spać spokojnie. Apelację od wyroku sądu wniósł dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Związany z PO Adamowicz mimo, że posiada pięć mieszkań i dwie działki, „zapomniał” w oświadczeniach o dwóch jeszcze lokalach mieszkalnych. Dodatkowo nie wpisał do oświadczeń informacji o własnych oszczędnościach. Najwyraźniej to także przykład słabej pamięci prezydenta Gdańska.

krp/PAP, fakty.interia.pl