Jest ewidentna obstrukcja ze strony większości senackiej i marszałka” – ocenił prezydent Andrzej Duda.

W rozmowie na antenie Radia Maryja prezydent podkreślił wczoraj:

Nie wiem, co pan marszałek sobie wyobraża i jakie są jego intencje. Ja uważam, że prestiż Rzeczypospolitej ucierpi w każdym przypadku, jeżeli okaże się, że kadencja prezydencka się zakończyła, a prezydent nie został wybrany”.

Prezydent odnosił się tym samym do słów marszałka Grodzkiego, który w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził między innymi, że gdyby przez kilkanaście czy kilkadziesiąt dni to on miał pełnić obowiązki prezydenta, „majestat Rzeczpospolitej absolutnie by na tym nie ucierpiał”.

Jak stwierdził Andrzej Duda:

Marszałek Senatu nie zna chyba polskiej konstytucji”.

Podkreślił, że ta napisana jest w sposób bardzo jasny i:

[…] poczynając o artykułu 128 i dalszych, że w pierwszej kolejności - gdy ze wskazanych w konstytucji przyczyn zabraknie prezydenta lub nie będzie zdolny do wykonywania swoich obowiązków - zastępuje go marszałek Sejmu, a nie marszałek Senatu”.

Jak dodał – papier zniesie wszystko, a on sam słyszał różne interpretacje. Stwierdził:

[…] są różni prawnicy w Polsce, którzy w ostatnim czasie wymyślają niestworzone interpretacje, czytając konstytucję chyba od tyłu”.

Zaznaczył też, że obowiązkiem Tomasza Grodzkiego jako marszałka, jeśli ten jest uczciwym politykiem, jest doprowadzenie do tego, aby Senat zajął się ustawą wyborczą i nie zwlekał przy procesie legislacyjnym bez potrzeby 30 dni. Przypomniał jednocześnie, że powodem dla którego wybory się nie odbyły jest również to, że Senat grał na zwłokę.

dam/Radio Maryja,Fronda.pl