- Wszystkie działania policji w tej sprawie były podejmowane wskutek zgłoszenia ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa - mówił Joachim Brudziński na antenie TVN24, odnosząc się do zatrzymania Elżbiety Podleśniej, która dopuściła się do profanacji wizerunku Matki Boskiej.
Podkreślał, że "na żadnym etapie nie chodziło o naruszenie wolności do kreacji artystycznej, nie chodziło o to, że policja wkracza dlatego, że pani Podleśna, dotknięta artystyczną wizją, postanowiła namalować tęcze na wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej".
- Działania, które były podejmowane - wszystko na to wskazuje - przez panią Podleśną oraz dwie towarzyszące jej osoby - polegały na tym że ten wizerunek był naklejany na przenośne toalety, na śmietniki, rozsypywany wokół kościoła. Tego dotyczy sprawa, a nie kreacji artystycznej pani Podleśnej - wyjaśniał.
- Miały świadomość, że podejmowały coś niezgodnego z prawem - stwierdził
- Nie było żadnego wkroczenia o godzinie 6:00. Co to znaczy po szóstej? To mogło być 10 minut po, mogła to być godzina. Była to godzina 7:00 - powiedział.
- Chcę powiedzieć jedną bardzo istotną rzecz. Doszliśmy do takiego absurdalnego punktu w życiu naszego społeczeństwa i naszego narodu, że prawa wszystkich winny być zagwarantowane i zabezpieczone działaniami policji, z wyłączeniem jednej grupy - i tą grupą mają być katolicy i chrześcijanie. Ja się na to absolutnie nie zgadzam - zaznaczył Brudziński.
- Policja, po pierwsze, nie miała wiedzy, że za tym stoi pani Podleśna, a po drugie, robiła wszystko i robi nadal, żeby ustalić pozostałe osoby uczestniczące w tym zdarzeniu. Jak się okazało, że jest to pani Podleśna, to miała policja odstąpić? Proszę dać święty spokój polskiej policji, niech robi to, co do niej należy - mówił minister.
Podkreślił też, że funkcjonariusze "działali zgodnie z prawem".
- Jeżeli miałbym mieć pretensje do policji, to miałbym je wtedy, gdyby odstąpiła od tych działań w momencie, w którym okazało się, że jest to akurat pani Podleśna. Wszyscy obywatele w Polsce są równi wobec prawa - zaznaczył szef MSWiA.