Albo przełożenie wyborów, albo stan wyjątkowy, albo lobbowanie przeciwko Polsce w Unii Europejskiej... Można tak długo wyliczać "standardy" działań opozycji.

Tym razem lider PO Borys Budka domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Na antenie RMF FM powiedział

- Są odpowiednie przepisy konstytucji, które mówią, jak władze publiczne - w tym przypadku rząd - powinny się zachować, kiedy mamy stan klęski żywiołowej. Dzisiaj de facto mamy stan klęski żywiołowej. Mamy stan nadzwyczajny, bowiem tylko w stanie nadzwyczajnym można wprowadzać takie ograniczenia, jakie wprowadziła ta władza. Pan premier Morawiecki i jego rząd niestety, ale nie wykonują poleceń konstytucji kolejny raz. Wyraźnie na tego typu okoliczności przewidziany jest stan klęski żywiołowej. On zamraża kadencję prezydenta. Daje możliwość, by wybory odbyły się w bezpiecznym terminie

Dodał też:

- Gdzie są drukowane karty do głosowania? Ja tego nie wiem. Czy nie są już na Nowogrodzkiej (w siedzibie PiS - red.) i nie są wypełniane? Ja tego nie wiem. (...) Dzisiaj każdy uczciwy polityk musi się zastanowić, po której jest stronie - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Borys Budka. Przewodniczący PO podkreślał, że do przesunięcia wyborów według jego planu potrzeba 231 głosów w parlamencie. Na razie udało nam się zgromadzić 226 - przekonywał. Według niego, "to, co jest teraz proponowane, to standard państw autorytarnych". Rząd drukuje karty, rząd policzy głosy, rząd ogłosi wybory" - mówił. "W Polsce od 1989 roku wybory organizuje niezależna PKW

Skąd może wynikać takie wnioskowanie?

Jak można przeczytać na portalu niepoprawni.pl opóźnienia w wybieraniu kandydatów na I prezesa SN nie są przypadkowe. Nawoływanie do wprowadzenia stanu wyjątkowego rónież.

Możemy tam przeczytać:

- Zatem, skoro nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu to również nie mogą być przeprowadzone wybory organów władzy sądowniczej, co oznacza, że pani Gersdorf będzie prezesować wystarczająco długo, aby to SN pod jej świetlanym przywództwem rozstrzygał o ważności wyborów prezydenckich.

To chyba w miarę wyjaśnia podejście, które proponuje lider sterowany z pilota, czyli Borys Budka.



mp/rmf fm/niepoprawni.pl