Ostatnie wybory w USA i bardzo prawdopodobne ostateczne zwycięstwo Joe Bidena w rywalizacji o fotel lidera USA skłoniły ekspertów, dziennikarzy i dyplomatów chińskich do zastanowienia się, co przyniesie nowa administracja Waszyngtonu dla Pekinu.

W artykule Global Times stwierdza się, że gdy Biden przejmie władzę, zachowa on twardą postawę wobec Chin i jest mało prawdopodobne, aby Stany Zjednoczone złagodziły presję na ten kraj w kluczowych kwestiach. Zauważają też jednak, że Pekin i Waszyngton będą mogły przejść od ,,zaciekłej konfrontacji do pragmatycznej współpracy” np. w sprawach walki z koronawirusem, porozumienia paryskiego i zmian klimatu czy też współpracy handlowej. Wskazano, że Partia Demokratyczna jest bardziej nieustępliwa w kwestii wartości takich jak np. prawa człowieka, ale to nie będzie główny powód, by ci dwaj gracze wpadli w strategiczną konfrontację.

Na stronie chińskiej prorządowej telewizji CGTN w jednym z artykułów (przedrukowanym też do China Daily) stwierdzono, że Biden jest lepszym kandydatem dla Pekinu. Po pierwsze, był wieloletnim członkiem establishmentu amerykańskiej polityki zagranicznej i lepiej rozumie różne niuanse. Po drugie, tezy głoszone na temat Pekinu podczas kampanii mogły być tylko zagrywką dla zdobycia większej ilości głosów. Po trzecie, Biden jest mniej kapryśny niż Trump i będzie używał formalnych kanałów dyplomatycznych w porównaniu do Trumpa, który najczęściej stosował w tym celu Twittera. Artykuł dodaje również, że ,,bez względu na to, jak bystry i rozsądny wydaje się Biden, wciąż musi walczyć z prawdziwymi potęgami stojącymi za fasadą amerykańskiej demokracji – Wall Street i kompleksem wojskowo-przemysłowym”.

Yuan Zheng, zastępca dyrektora i starszy współpracownik Instytutu Studiów Amerykańskich Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, patrzy bardziej z optymizmem na nowego prezydenta USA. Jego zdaniem możliwe jest zintensyfikowanie dialogu z Chinami i do pewnego stopnia złagodzenie dwustronnych napięć, choć jak przypomina, spotka się to z oporem Partii Republikańskiej. Jak dodaje, w krótkim okresie stosunki Chin z USA będą mniej napięte, ale w dłuższej perspektywie staną przed większym wyzwaniem, ponieważ Biden podkreśla przywództwo USA na świecie. Razem z sojusznikami i partnerami będzie chciał równoważyć potęgę Pekinu.

Sun Xihui, pracownik Narodowego Instytutu Strategii Międzynarodowej przy Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, stwierdza, że administracja Bidena będzie nadal postrzegać Chiny jako głównego strategicznego konkurenta USA. Być może nowy prezydent ponownie przystąpi do Partnerstwa Transpacyficznego (TPP) lub innych form regionalnych mechanizmów gospodarczych i handlowych, z których wykluczane będą Chiny. Będzie też bardziej polegać na swoim systemie sojuszniczym. „Pod rządami Bidena nie będzie znaczącej różnicy w głównych kwestiach, takich jak Tajwan, Hongkong, Morze Południowochińskie, Xinjiang, Tybet oraz sytuacji religijnej i praw człowieka w Chinach” – powiedział Shi Yinhong, profesor na Uniwersytecie Renmin w Pekinie, który doradza Chińskiej Radzie Stanu ds. Zagranicznych.

Jin Canrong, zastępca dziekana Wydziału Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Renmin w Pekinie, powiedział Global Times, że Biden zapoczątkuje „okres buforowy” w stosunkach między Chinami a Stanami Zjednoczonymi – stosunki mogą nadal się pogorszyć, ale nie tak szybko. Xin Qiang, zastępca dyrektora Centrum Studiów Amerykańskich na Uniwersytecie Fudan w sprawie wojny handlowej stwierdza, że ,,cła narzucone przez Trumpa są w rzeczywistości dobrą kartą przetargową dla Bidena, aby mógł kontynuować negocjacje i jest mało prawdopodobne, że podejmie on inicjatywę, aby je anulować”. Xin uważa też, że Biden będzie bardziej ostrożny i powściągliwy w kwestii Tajwanu, ale w sektorze zaawansowanych technologii rywalizacja jest nieunikniona.

Southern Daily, oficjalny dziennik południowej prowincji Guangdong, napisał na serwisie Weibo, że chociaż Biden najprawdopodobniej traktowałby Rosję, a nie Chiny, jako największe zagraniczne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych, to i tak „nie możemy mieć złudzeń” oraz „jedno jest pewne, część rzeczy nigdy nie wrócą do poprzedniego stanu”. Hu Xijin, redaktor naczelny Global Times, niejako z troską i docenieniem napisał na Twitterze o nowym prezydencie USA. Przypomniał, że artykuły na temat jego życia spotkały się w zaciekawieniem i wzbudziły sympatię Chińczyków oraz stworzyły wizerunek „wytrwałego człowieka”.

Przewodniczący Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping nie wysłał jeszcze gratulacji Joe Bidenowi. W przypadku poprzednich wyborów, w których wygrał Donald Trump, gratulacje były przekazane już dzień po nich. Do tego faktu odniósł 9 listopada się rzecznik prasowy MSZ Chin Wang Wenbin. Powiedział, że zauważyli ogłoszenie przez Bidena zwycięstwa w wyborach, ale wynik wyborów zostanie rozstrzygnięty zgodnie z prawem i procedurami Stanów Zjednoczonych, a wiadomość gratulacyjna będzie wystosowana zgodnie z praktyką międzynarodową. Chiński wiceminister spraw zagranicznych Le Yuchen powiedział, że „ktokolwiek wygra wybory, spotka się z Chinami w połowie drogi i uniknie ścieżki konfliktu oraz konfrontacji, a skupi się na współpracy”. Bardzo podobne stanowisko przedstawił wyżej wspomniany rzecznik MSZ.

Jak widać chińskie elity zauważają, że Biden z punktu widzenia Chin może być lepszym prezydentem USA niż Trump. Przede wszystkim jest on bardziej rozważny, co pozwoli na lepszą komunikację na linii Pekin-Waszyngton. Analitycy Państwa Środka zauważają jednak, że dobra współpraca może być krótkoterminowa, ponieważ establishment USA nie zmieni obecnego, konfrontacyjnego kursu przeciwko Chinom. Mimo to dyplomacja KPCh liczy na współpracę i koncyliacyjnie podchodzi do nowej administracji, co było też widoczne przy początkach urzędowania poprzedniego prezydenta.


Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]