Politpoprawność w walce z "rasizmem”? Mania medialnej „walki z rasizmem” zaczęła ogarniać także niemieckich producentów słodyczy. Na realne działania niemieckich władz oraz samych Niemców nie wskazują natomiast statystyki dotyczące zachowań rasistowskich w tym kraju.

- Okrągła czarna buzia z czerwonymi ustami i dużymi oczami była genialnym chwytem reklamowym, podobnie jak proporcje dziecka - zbyt duża głowa i krótkie kończyny. Figura ta doskonale odpowiadała schematowi niemowlęcia, który behawiorysta Konrad Lorenz miał nazwać dopiero w 1943 roku – pisze dziennik „Berliner Zeitung” o ciemnoskórym chłopczyku, który na wiele lat stał się ikoną niemieckich marek słodyczy, m.in z opakowania czekolady Sarotti.

Figurę chłopca znało aż 98 procent Niemców, a on sam był traktowany jako symbol rewolucji w reklamie.

Obecnie jego twarze nie jest czarna, ale złota, a niemiecki producent ciasteczek „Afrika” oświadczył, że niebawem będą one miały inną nową nazwę.

- Wizerunek dziecka wypalony przez ewolucję w pniu mózgu działał niezawodnie; klientki mimowolnie wykrzykiwały na widok Mohra „O, jakie to słodkie!”. Wiadomość przebyła drogę z mózgu do portfela w najkrótszym możliwym czasie. Reklama w najlepszym wydaniu – pisze dalej „BZ”.

Jak zauważa niemiecki dziennik, dzisiaj wielu młodych ludzi, których przodkowie pochodzą z Afryki, jest wykształconych i patrzy „bardziej krytycznie na kolonialną przeszłość”. Wielu rodowitych Niemców – jak czytamy – ma mieć podobne nastawienie.


mp/pap/wpolityce.pl