"Z pewnością Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie w przyszłości wzywana na przesłuchania przed komisją weryfikacyjną"- poinformował na antenie Radia Zet członek komisji weryfikacyjnej, Sebastian Kaleta. 

Brak takich wezwań byłby bowiem- podkreślił Kaleta- sygnałem "do wszystkich obywateli, że są równi i równiejsi i niektórzy konsekwentnie łamiąc prawo mogą uniknąć konsekwencji".

Jak dodał polityk, nie chciałby, żeby po wejściu w życie nowelizacji ustawy o Komisji Weryfikacyjnej prezydent Warszawy miała być doprowadzona na przesłuchanie decyzją prokuratora. 

"Chciałbym, żeby Hanna Gronkiewicz-Waltz miała odwagę by zetknąć się z trudnymi pytaniami, które już powstały po kilku miesiącach pracy komisji. Miała odwagę w końcu przed wszystkimi Polakami pokazać, że Platforma Obywatelska - której była przez wiele lat wiceprzewodniczącą - jest partią transparentną"- mówił gość Radia Zet. Jak podkreślił Sebastian Kaleta, mimo iż prezydent Warszawy komisji weryfikacyjnej nie uznaje, to uznają ją sądy administracyjne oraz wszelkie urzędy, do których zwraca się komisja. Co więcej, Kaleta stwierdził, że również mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz uznaje ten organ, czego dowiódł, deklarując zwrot pieniędzy za kamienicę przy Noakowskiego 16. 

Prezydent Warszawy ani razu nie stawiła się przed komisją, która już wcześniej wzywała ją jako stronę postępowań. Gronkiewicz-Waltz została ukarana za nieusprawiedliwione niestawiennictwa grzywnami, które łącznie opiewają na kwotę 40 tys. złotych. Polityk konsekwentnie odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, twierdząc, że jest ona niekonstytucyjna.  

yenn/RadioZet, Fronda.pl