Poznałem Daniela Obajtka wiele lat temu, gdy był wójtem Pcimia i w Polsce człowiekiem jeszcze szerzej nieznanym. Zwrócił jednak naszą uwagę, gdyż robiliśmy akurat cykl reportaży dla naszego miesięcznika „Wpis” o prężnie działających parafiach i samorządach. Pcim wybijał się przy tym na pierwsze miejsce, a podczas pewnego spotkania autorskiego grupa mieszkańców z zachwytem zaczęła nam opowiadać o swojej gminie. Postanowiliśmy to sprawdzić i wraz z fotografem pojechaliśmy do tej cudnej miejscowości położonej tylko 70 km od Zakopanego w przepięknym krajobrazie w bliskości tatrzańskich szczytów fałdujących teren i nadających mu malowniczości.

Dlaczego warto przywołać to dzisiaj, wiele lat po tych wydarzeniach? Bo zarzuty medialne, które stawia „Gazeta Wyborcza”, cofają się właśnie do tamtego okresu. Ale w przeciwieństwie do dziennikarzy, którzy dzisiaj atakują Daniela Obajtka, ja wówczas rzeczywiście byłem w Pcimiu i pamiętam, jak wyglądała ta miejscowość i jaką estymą mieszkańcy darzyli swojego wójta. Zresztą to nie moje widzimisię – w 2014 r. startujący z poparciem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych Daniel Obajtek zyskał ponad 80% głosów i bezapelacyjnie został wójtem na kolejną kadencję. Tak więc pojawiające się teraz „dziennikarskie” rewelacje, że rzekomo cały Pcim „wiedział”, co się we wsi dzieje i skrycie się temu sprzeciwiał należy nazwać wprost – kłamstwem.

Było wręcz odwrotnie, Obajtek w Pcimiu był powszechnie szanowany. I nie ma co się dziwić – listę osiągnięć gminy Pcim pod kierownictwem Daniela Obajtka czyta się lepiej, niż plan inwestycji Warszawy za rządów jej obecnego włodarza. I nie chodzi tu wcale o to, że Obajtek nigdy nie zalał swojej miejscowości ściekami; nie, Daniel Obajtek będąc wójtem zmodernizował centra oraz małą architekturę okolicznych wiosek a także samego Pcimia, odnowił chodniki w gminie i przyległą doń infrastrukturę, wybudował nowy budynek dla Straży Pożarnej, biednym i niepełnosprawnym mieszkańcom przekazał komputery, niezbędne oprogramowanie oraz darmowy dostęp do internetu przez kilka lat. Zorganizował dla nich także kursy obsługi komputerów. Energiczny wójt postawił także nowe place zabaw i boiska, odremontował przedszkole. Do dziś pamiętam, z jaką emfazą mi wówczas tłumaczył, że największe starania trzeba kierować ku tym, którzy są najbardziej potrzebujący, a wśród nich na pierwszym miejscu należy postawić dzieci i że zaniedbywanie ich to grzech śmiertelny.

Zresztą tej dewizie Obajtek pozostał wierny do dziś – już jako prezes Orlenu hojnie wsparł powstanie Działu Dziecięcego Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie, a siostry prowadzące ośrodek mówią o nim jako o „ojcu” tej placówki.

Wracając w tej opowieści do Pcimia pamiętam również, że Daniel Obajtek jako jeden z najważniejszych celów postawił sobie wówczas dostęp do bezpłatnego dentysty w każdej szkole średniej. Po naszej rozmowie podjechałem więc do Publicznego Gimnazjum Nr 1 im. Jana Pawła II, żeby sprawdzić gabinet stomatologiczny. Był. Oprowadziła mnie po nim pracująca tam lekarka, potwierdziła słowa swojego wójta. A więc nie była to fantasmagoria ambitnego polityka, ale twarda praca całej społeczności lokalnej i jej szefa. Odbyłem wtedy wiele rozmów z mieszkańcami i dosłownie nikt nie wspominał o jakichkolwiek konfliktach czy niejasnościach. Chwalili za to inwestycje, porządek, spokój i dobrą atmosferę w miejscowości.

Dalsza droga Daniela Obajtka jest znana i przypomina bajkę rodem z amerykańskiego snu. Dziś jest najważniejszym menadżerem w Polsce i jedną z najbardziej wpływowych osób w kraju. Było zatem tylko kwestią czasu, kiedy środowisko lewicowo-liberalne rzuci się do ataku. Dlatego zamiast polemiki z fake newsami, proponuję spojrzeć na fakty zaprezentowane w powyższym tekście świadczące o jego sukcesie w Pcimiu. Nie dziwi mnie bowiem wcale, że atak został ukierunkowany właśnie na ten czas, bowiem to Pcim stał się fundamentem dla wszystkiego tego, co stało się później w karierze Daniela Obajtka. Tam udowodnił, że umie zarządzać i wspinając się coraz wyżej wcale nie zatracił cech z tamtych lat. Już wtedy w jego słownictwie nie było frazy „nie da się” i to trwa do dziś. Daniel Obajtek jest człowiekiem, który niezwykle skutecznie przełamuje wciąż mocno obecny na prawicy imposybilizm. Właśnie dlatego Daniel Obajtek dla opozycji jest śmiertelnie niebezpieczny. I to w tym fakcie należy szukać powodów ataków na jego osobę.

 

Adam Sosnowski

Pełny tekst ukazał się na stronie – bialykruk.pl