-  Jak ocenia dziennik „Die Welt” w internetowym wydaniu, rozmowy te to „początek ostatecznej rozgrywki” o rosyjsko-niemiecki gazociąg, który chcą zatrzymać Stany Zjednoczone. „Niemiecki rząd chce uratować projekt. Ale jakiej ceny zażąda prezydent USA Joe Biden? Jak dotąd Niemcy nie wyszły mu naprzeciw ani o krok” – czytamy za „Die Welt” na portalu dw.com, a o wizycie niemieckiej delegacji w Waszyngtonie poinformowały - powołując się na źródła rządowe w Berlinie - redakcje grupy medialnej Funke.

W dniu 2 czerwca zostaną po raz pierwszy przeprowadzone rozmowy delegacji wysokich rangą niemieckich dyplomatów, na czele z doradcą niemieckiej kanclerz Janem Heckerem, z przedstawicielami amerykańskiej administracji na temat spornego gazociągu Nord Stream 2. Członkiem delegacji niemieckiej są także m.in. doradca Angeli Merkel do spraw gospodarczych Lars-Hendrik Roeller oraz sekretarz stanu w niemieckim MSZ Antje Leendertse. 

Jak jednak zauważa „Die Welt” „nikt nie spodziewa się, że USA nagle przestaną krytykować Nord Stream 2, jak również, że niemiecki rząd zrezygnuje z obrony gazociągu”.

- „Ani aneksja Krymu ani manewry przy granicy z Ukrainą czy też otrucie Aleksieja Nawalnego nie skłoniły berlińskiej koalicji do zmiany zdania. Wprawdzie krytyczni wobec Kremla Zieloni wywierają presję, ale są w opozycji jeszcze przynajmniej przez cztery miesiące” – zauważa gazeta.

Ogólnym wydźwiękiem tekstu jest jednak to, że wizyta niemieckiej delegaci w USA to dopiero początek długiej drogi i nikt po stronie niemieckiej nie spodziewa się szybkiego przełamania impasu w tej sprawie.

 

mp/dw.com