Po zdobyciu stolicy Afganistanu Kabulu przez siły Talibów coraz częściej mówi się o możliwym bardzo dużym kryzysie migracyjnym. Internet obiegają nagrania jak białoruscy pogranicznicy na siłę przeganiają afgańskich imigrantów do Polski, czy ludzi przywiązujących się do kół startującego w Kabulu samolotu, z których kilku spadło z dużej wysokości. Czy jednak należy ich wszystkich przyjąć? Na ten temat o postawie chrześcijańskiej i nie tylko mówił w TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

– Polska już w poprzednim kryzysie uchodźczym zachowywała się w sposób daleki od chrześcijańskiej posługi potrzebującym i w tej chwili wypowiedzi przedstawicieli rządu są również dalekie od etyki chrześcijańskiej, podczas gdy samorządowcy, prezydent Sopotu czy burmistrz Bielan proponują przyjęcie uchodźców, czyli ludzi, którzy cierpią. To są tacy sami ludzie jak my – powiedział.

- Nikt dobrowolnie nie opuszcza swojego kraju. Więc jesteśmy im winni pomoc, choćby tylko czasową, bo czy będą chcieli zostać u nas, czy będą chcieli emigrować dalej, ale nie można się odwracać plecami, nie mówiąc już o skandalicznej akcji dotyczącej ludzi, którzy współpracowali z Polakami, z polskim kontyngentem. Najpierw była mowa, że ich ewakuowaliśmy w czerwcu, potem że dopiero polecimy, a potem że się rozpierzchli. To jest kompletny brak koordynacji, żeby najłagodniej to określić – dodał.

Ta akcja [ewakuacyjna z Afganistanu] jest prowadzona w sposób moim zdaniem daleki od perfekcji, żeby nie powiedzieć skandaliczny i jeżeli ktokolwiek straci życie z powodu naszego niedbalstwa, tę krew będziemy mieli na rękach – podkreślił Grodzki.

 

tvn24/300polityka/polsat news