- Jestem gotów wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską - zapowiedział wczoraj Rafał Trzaskowski, rzucając wyzwanie Tuskowi. To jednak nie spodobało się Hannie Gronkiewicz-Waltz, która namaściła Trzaskowskiego na swojego następcę na fotelu prezydenta Warszawy.

Od kilku tygodni trwają spekulacji na temat powrotu Tuska do krajowej polityki. Nikt nie wierzy już jednak w bajki o powrocie Tuska na białym koniu, a przywództwo w PO będzie zapewne przedmiotem walki między starymi działaczami (reprezentowanymi przez Tuska), a młodszym pokoleniem (skupionym wokół Trzaskowskiego).

- Prawdopodobnie Borys Budka jest gotów zrezygnować ze stanowiska przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Ja rozmawiam z Borysem Budką bardzo często i z ostatnich rozmów wynika, że jest gotów na taki scenariusz - stwierdził wczoraj Trzaskowski, dodając, że jest gotów do objęcia przywództwa w partii.

Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz (niewątpliwie reprezentującej starszą generację działaczy PO) Trzaskowski ma "zbyt dużo pracy" jako prezydent stolicy, aby jednocześnie szefować PO.

"Prezydent Warszawy ma tak dużo pracy, że byłabym wdzięczna Tuskowi za przejęcie odpowiedzialności za partię" - napisała Gronkiewicz-Waltz na Twitterze.

jkg/twitter,pap