Czy Polacy są szczęśliwi- a raczej: dlaczego NIE są? Na to pytanie starał się- jak zwykle przy wtórze chichotów prowadzącego- odpowiedzieć Zbigniew Hołdys w programie "Onet Rano". W rozmowie z Jarosławem Kuźniarem muzyk w obrzydliwy sposób atakował Kościół i księży. 

Zdaniem Hołdysa, Polacy są nieszczęśliwi przez Kościół i religię, które narzuciły nam poczucie winy. 

"Jest w naszej kulturze coś niestety paskudnego, że żyjemy w czymś, co religia trochę narzuca, ale myślę, że ona nie jest tutaj najważniejsza, bo to jest po prostu tradycja – w poczuciu winy, grzechu i podobnych atrybutów"-przekonywał. 

Muzyk ocenił również, że księża nie powinni wypowiadać się na temat seksualności. 

"Kapłani powinni trzymać się od tych spraw z daleko. Normalnie uprawiać samogwałt, żeby im było lżej w życiu"- stwierdził były członek zespołu Perfekt. Gość programu "Onet Rano" zastanawiał się również nad etymologią słów "samogwałt" i "srom". Później dodał, że ciekawi go, skąd się wzięła nazwa "PiS', co wywołało u Kuźniara atak śmiechu. Prowadzący ocenił, że zapewne z "samomiłości" i "narcystycznego podejścia do świata". 

Zbigniew Hołdys zachwycał się również Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy.

"WOŚP to jest coś takiego jak mecz Polska-Anglia na Wembley, gdzie cały naród nagle pokazał, że potrafi. (…) To jest wyjątkowo zdarzenie"-stwierdził. Niestety, w naszym kraju istnieje "antyorkiestrowa szajka", która za wszelką cenę stara się "połamać nogi" WOŚP. 

A czy do pomocy innym potrzeba WOŚP, Jerzego Owsiaka i jego ego, którego nie powstydziłby się Lech Wałęsa?

yenn/Twitter, Fronda.pl