We francuskim parlamencie trwają prace na ustawą o eutanazji. Do sprawy odniósł się w mocnych słowach na łamach „Le Figaro” Michel Houellebecq. Pisarz podkreśla, że kraj legalizujący eutanazję nie ma prawa do szacunku.

Nad projektem ustawy o terminacji życia przez lekarza na życzenie pacjenta cierpiącego na nieuleczalną chorobę francuscy parlamentarzyści będą debatować jeszcze w tym tygodniu. Michel Houellebecq rzadko zabiera głos w debacie publicznej, jednak teraz postanowił zaprotestować przeciwko zbrodniczej ustawie. Sprawę eutanazji pisarz nazywa „bezprecedensowym przełomem antropologicznym”. Przekonuje, że trudno nie postawić znaku równości pomiędzy eutanazją a eugeniką.

- „Ich zwolennicy, od boskiego Platona po nazistów, są dokładnie tacy sami

- przekonuje autor „Uległości”.

- „Powszechną bzdurą jest stwierdzenie, że Francja jest za innymi krajami. Uzasadnienie do projektu ustawy (…) jest pod tym względem komiczne: szukając krajów, w stosunku do których Francja byłaby w tyle, znajdują jedynie Belgię, Holandię i Luksemburg. Nie jestem pod wrażeniem”

- dodaje.

Jednocześnie znany z krytyki współczesnej cywilizacji Zachodu autor przewiduje na łamach „Le Figaro”, że w przyszłości eutanazja stanie się powszechnym zjawiskiem.

- „Kiedy kraj - społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję, traci w moich oczach prawo do szacunku. Dlatego zniszczenie ich staje się nie tylko uzasadnione, ale i pożądane; aby coś innego - inny kraj, inne społeczeństwo, inna cywilizacja - miały szansę powstać

- przekonuje Houellebecq.

kak/PAP