Globalizm i liberalizm to cywilizacja Antychrysta. Zwróćmy się ku naszym tradycjom i zapytajmy Boga: „Co robić po pokonaniu cywilizacji Antychrysta?” Zbawiciel to rozstrzygnie, bo jeśli rozstrzygniemy naszą przyszłość sami, w kluczu egoistycznym, poniesiemy klęskę”- mówi Aleksander Dugin w rozmowie z Maciejem Pieczyńskim. Jak twierdzi, Polska może się ocalić tylko, jeżeli będzie ,,rosyjska''.

Wywiad z ,,ideologiem Kremla'' Aleksandrem Duginem został przeprowadzony pod koniec grudnia 2016 roku, a ukazał się nakładem wydawnictwa ,,Fronda'' w książce Macieja Pieczyńskiego: ,,Jak nas piszą cyrylicą. Białorusini, Rosjanie i Ukraińcy o Polakach''. Dugin opowiada w nim o swojej wizji Rosji jako emisariuszki konserwatyzmu w opozycji do zachodniego liberalnego zepsucia. Przekonuje, że Polska powinna być niczym Węgry, balansując między USA a Rosją. Jeszcze nie tak dawno przekonywał, że Polska musi po prostu zniknąć z mapy, jeżeli nie chce być rosyjska. Teraz przyjmuje Dugin nieco łagodniejszą retorykę. 

 

Europejskie bydło i globalistyczna hipnoza

Rozmówca Macieja Pieczyńskiego przekonywał, że jeżeli będziemy interpretować procesy geopolityczne w ramach „systemu dualnego” propagowanego przez zachodni globalizm, a więc kwitnący, przepiękny, idealny, wolny, szczęśliwy, demokratyczny Zachód, reprezentujący uniwersalną drogę rozwoju będziemy przeciwstawiać totalitarnej, okrutnej, zapóźnionej i skorumpowanej Rosji, która chce ten Zachód dogonić, to nigdy tych procesów nie zrozumiemy. Zdaniem Dugina, tak właśnie sposób o świecie myśli „każdy Polak, każdy Francuz, każdy Amerykanin”. „To mit dla europejskiego bydła”- podsumowuje rosyjski filozof. Dziennikarz zwrócił wówczas uwagę, że Ukraina wybrała Zachód, a kremlowska propaganda okazała się nieskuteczna.

W ocenie Dugina, ów zachodni model już się „sypie”, a dowodzą tego sondaże sprzed Brexitu i amerykańskich wyborów prezydenckich. A wszystko przez propagandę „globalistów”, którzy szermują kłamliwymi wypowiedziami o „złej Rosji”, „wspaniałym Zachodzie”, „ukraińskich bohaterach”, „cierpieniach narodu polskiego” i innymi mitami globalistycznymi. Owe mity, zdaniem rozmówcy, wykorzystują zachodnie elity. Bynajmniej, nie dla dobra poszczególnych narodów, ale „dla własnych, hegemonicznych interesów”. Kto przyjmuje tę propagandę, jest „pionkiem w światowej grze elit”. Aleksander Dugin mówi o zjawisku „globalistycznej hipnozy”, jednak zwycięstwo Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych, a wcześniej- opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię pokazały, że „Matrix pęka od środka”.

"Rosyjskie" i "konserwatywne" to już niemal synonimy

„Ideolog Putina” mówi wprost, że Rosja powinna być „przodownikiem” rewolucji konserwatywnej na świecie, a rosyjskie i konserwatywne „to już niemal synonimy”. Choć Dugin odrzuca stwierdzenie, że Kreml stoi za Brexitem lub zwycięstwem Trumpa w USA, to „zdarzenia te wpisują się w szerszy kontekst procesu, którego wyrazicielem w Rosji jest Władimir Putin”. Zdaniem rosyjskiego filozofa, Europa promuje dziś takie wartości, jak gender-liberalizm czy demokracja mniejszości. Choć Rosja nie jest tak oczarowana Zachodem i proponowanymi przezeń wartościami, nie znaczy to, że nie rozwijają się one w tym kraju. Dzieje się to po prostu wolniej niż w Polsce. 

Pytany o swoją sugestię, że w Polsce trzeba wspierać ruchy lewicowe, celem destabilizacji państwa, podczas gdy ukraiński, ultraprawicowy Prawy Sektor jest w Rosji nielegalny, Dugin wskazał, że „czasem trzeba wykorzystywać obce ideowo siły”, a to ze względów czysto pragmatycznych. Rozmówca Macieja Pieczyńskiego stwierdził, że ukraińską prawicę ogarnęła „antyrosyjska histeria”, spowodowana „globalistyczną propagandą”.

„Ukraińcy są narodem tak pełnym sprzeczności, że albo będą podzieleni, albo wybiorą tak skorumpowanego, neutralnego idiotę, jak Kuczma i Janukowycz, i wtedy, choć skłóceni ze wszystkimi, to jednak zachowują integralność terytorialną. Bo inaczej zawsze będzie się buntował albo prorosyjski wschód, albo antyrosyjski Zachód”.

Bracia, którzy się kłócą

Odnosząc się do Polski, „ideolog Putina” zgodził się z dziennikarzem, że nasze niskie zaufanie do Rosji wynika ze względów historycznych. Polska, jako wielkie państwo, dorównywało Rosji potęgą, toteż między oboma krajami od zawsze był spór. „Jesteśmy braćmi, którzy się kłócą”- stwierdził Aleksandr Dugin, zachwycając się polską literaturą, tradycją i kulturą. "Ideolog Putina" przekonuje, że bardziej rozumie Polaków niż zachodnich Ukraińców. Dugin „nie uznaje czegoś takiego jak polonofobia”- to zjawisko jest dlań tak samo szkodliwe, jak „rusofobia”. Pytany o uderzenie w twarz polskiego dziennikarza w rosyjskiej telewizji NTV, rosyjski filozof skrytykował "prokremlowską propagandę". To, co spotkało w listopadzie 2016 r. Tomasza Maciejczuka to „tępe metody”, „obniżanie standardów etyki dziennikarskiej” i „prostackie realizowanie poleceń Kremla”, a jedynym celem takiej postawy jest „podsycanie nienawiści i przyciąganie uwagi”.

„W programie, który ja prowadzę, albo dyskutujemy z szacunkiem dla gościa, który broni innego niż nasz punkt widzenia, albo w ogóle nie zapraszamy człowieka, który ma inne zdanie”- stwierdza. Dugin stanowczo potępia rosyjski szowinizm, zachęca do „wsłuchiwania się w potrzeby naszych słowiańskich braci”. 

Rosyjski filozof zaprzecza również słowom dziennikarza o tym, że w jego planach geopolitycznych nie ma miejsca na Polskę niepodległą. Aleksander Dugin uważa, że trzeba zniszczyć "kordon sanitarny", żadne konkretne państwo nie powinno bowiem funkcjonować w tym charakterze, gdyż taka funkcja jest z założenia antyrosyjska.

„Polacy stanęli w awangardzie procesu globalistycznego, mając nadzieję, że globalizm ich uratuje przed imperializmem rosyjskim, a tymczasem jest odwrotnie: to was nie uratuje, ale wystawi na nasz cios”- ostrzega. Jeżeli spojrzymy na tę i inne wypowiedzi Dugina, zrozumiemy, dlaczego uważa, że katolicyzm w Polsce należy zniszczyć. Lub chociaż "przeorientować w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim", jak czytamy w pracach, analizach i wywiadach Dugina jeszcze z lat 90., wielokrotnie przypominanych na naszym portalu. Katolicyzm jest bowiem, w mniemaniu Dugina, naszym "łącznikiem" z Zachodem. A Zachód, cóż, wiemy już przecież, że trawi go gangrena globalizmu.

 „Macie słowiańską tożsamość, ale katolicyzm i inne aspekty kultury wiążą was z Zachodem. Jednak obecna antychrześcijańska, masońska, liberalna Unia nie ma nic wspólnego z tą, niech i nawet rusofobiczną, ale konserwatywną tożsamością Polski”- przekonuje. Rozmówca Macieja Pieczyńskiego uważa, że Polska powinna być państwem takim jak Węgry: ani prorosyjskim, ani proatlantyckim, ani globalistycznym. Państwem, które będzie przyjaźnić się zarówno z „Wielką Ameryką Trumpa”, jak i z Rosją. Zadanie zniszczenia „antyrosyjskiego” kordonu sanitarnego nie jest zatem zadaniem przeznaczonym dla Rosjan, ale dla samych Polaków- wskazuje. Na uwagę dziennikarza, że Polska nie ufa Federacji Rosyjskiej, nie ma też pewności, że jeśli wyjdziemy z NATO, to ktoś zagwarantuje nam bezpieczeństwo, Dugin proponuje „samodzielny, niezależny od Ameryki europejski blok”, ale, broń Boże, nie można traktować w ten sposób „globalistycznej” Unii Europejskiej. Sojusz bałtycko-czarnomorsko-atlantycki również odpada, bo to byłby właśnie ów „antyrosyjski” kordon sanitarny, który należy zniszczyć. Czyli pozostają jednak... druzgocące objęcia rosyjskiego niedźwiedzia?

„Rosja jest specyficznym, imperialnym-konserwatywnym państwem- taka była, jest i będzie. Co z tym faktem mają począć Polacy, aby zabezpieczyć swoją tożsamość? To pytanie jest otwarte. Oddajcie głos patriotom, którzy nie chcą służyć atlantystom!”- przekonuje.

Czy Putin powinien podbić całą Ukrainę? Nie, wystarczy "Noworosja, od Odessy po Charków"

Dugin w rozmowie z Maciejem Pieczyńskim krytykuje popieranie przez Polaków Ukrainy, która jest „antypolska”. Co ciekawe, filozof uważa, że Federacja Rosyjska w sprawie Ukrainy popełniła mnóstwo błędów:

„Od dwudziestu lat powtarzam kremlowskim decydentom, że Ukraińcy to nie są Rosjanie, że musimy uznać fakt ich odrębności i próbować ich do siebie przekonać pokojowo, zamiast prymitywnie i z pogardą podbijać”- stwierdził. W ocenie Aleksandra Dugina, Rosja powinna szukać w Polsce sojuszników „w postaci odpowiedzialnych, konserwatywnych sił”. Pytanie o jakich "odpowiedzialnych siłach" mowa, pozostało bez odpowiedzi. Jakimś dziwnym trafem widzimy ich bowiem głównie wśród skrajnej prawicy, nacjonalistów respektujących siłę, strach i przywódców pokroju Putina, postrzegając prezydenta Rosji i jemu podobnych jako "strażników" konserwatywnych wartości w Europie. 

Rozmówca Macieja Pieczyńskiego twierdzi, że nie jest tak do końca „ideologiem Putina”, a jedynie wypowiada swoje poglądy, które zresztą niekiedy są sprzeczne z działaniami Kremla. Dugin zwraca uwagę, że w latach 90., choć był zdeklarowanym przeciwnikiem liberalnych rządów Jelcyna, to już wtedy kontaktował się "z wysoko postawionymi politykami i dowódcami wojskowymi". Rosyjski filozof podkreślił, że jego zdaniem Władimir Putin od początku szedł w słusznym kierunku.

„Mój wpływ na Putina czasem się przecenia, czasem się go nie docenia. Ale za jego władzy wiele moich geopolitycznych przepowiedni się spełniło”-wskazuje Dugin. Jak tłumaczy, dowodem na to, że jego wpływ na prezydenta Federacji Rosyjskiej ma pewne granice, był fakt podbicia „tylko” Krymu i Donbasu.

„Działania Putina są wypadkową dwóch kierunków wpływu: mojego oraz globalistów. Ci ostatni namówili go, by się zatrzymał”. Czy w takim razie Dugin chciał, aby rosyjski przywódca podbił całą Ukrainę? Nie, skąd, wystarczy ,,Noworosja'', od Odessy po Charków. Rozmówca Macieja Pieczyńskiego przekonje, że w Noworosji nie było nigdy tożsamości ukraińskiej, co więcej, jej bunt był wyłącznie odpowiedzią na Majdan.

Jeśli pokonać  'cywilizację Antychrysta', to... tylko z Rosją

W ocenie Dugina, po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich w USA okazało się, że są dwie Ameryki: globalistyczna i amerykańska. Ta druga powinna być sojusznikiem Rosji.

„(...)mamy wspólnych wrogów: liberałów, transnarodowe korporacje, globalistów, postmodernistów, zwolenników otwartego społeczeństwa, Sorosa...”-wylicza. Duginowi marzy się „sojusz konserwatywny ze wszystkimi narodami”. A ten ma przed sobą bardzo ambitne zadania: 

 „Musimy stworzyć nową, wielobiegunową architekturę świata, opartą na paradygmacie konserwatywnym. Musimy zatrzymać islamską imigrację, pomóc Trumpowi uczynić Amerykę wielką, wzmocnić Europę z jej niszczonymi przez globalistów tradycjami chrześcijańskimi i grecko-rzymskimi. Musimy, jak to mówi Trump- osuszyć błoto”- podsumowuje Dugin, podkreślając, że Rosjanie muszą osuszyć to rosyjskie, a Polacy- polskie. Pieczyński dopowiedział, że również „zdławić opozycję, która narodziła się, nomen omen, na placu Błotnym”. W odpowiedzi filozof podkreślił, że oś świata- „z horyzontalnej na wertykalną, w której to konserwatyzm będzie górą nad konfrontacyjnym globalizmem”. Dugin podkreślił, że jako wyznawca prawosławia, postrzega to jako „bitwę między zwolennikami Chrystusa i Antychrysta”. Liberalizm i globalizm tworzą oczywiście cywilizację tego drugiego.

Trzeba zniszczyć pajęczą sieć globalizmu, która eksploatuje wszystkie społeczeństwa. Zwróćmy się ku naszym tradycjom i zapytajmy Boga: „Co robić po pokonaniu cywilizacji Antychrysta?” Zbawiciel to rozstrzygnie, bo jeśli rozstrzygniemy naszą przyszłość sami, w kluczu egoistycznym, poniesiemy klęskę- przekonuje rozmówca. Pytany o „żart” Władimira Putina, że Rosja nie ma granic, Dugin podkreślił, że nie był to przede wszystkim żart, ale prawdziwe stwierdzenie, nie chodzi jednak o podbój, ale „Rosję jako nośnik prawdy, konserwatywnej ideologii”. Na zakończenie filozof wskazał, że „Polska będzie rosyjska, jeżeli będzie... polska, konserwatywna”.

JJ