Politycy Koalicji Obywatelskiej dzielili się wczoraj w mediach społecznościowych swoimi rozmyślaniami nad przyczyną przejścia Joanny Muchy do Polska 2050 Szymona Hołowni. Teraz posłanka postanowiła rozwiać wątpliwości i zdradziła na antenie TOK FM, dlaczego zdecydowała się pożegnać z Platformą.

- „Czułam się outsiderką od długiego czasu i trzeba było coś z tym zrobić. Albo wycofać się z polityki, albo zaangażować się w projekt, w który wierzę” – mówiła Joanna Mucha na antenie TOK FM.

Parlamentarzystka nie może się wciąż pogodzić z wyborami na szefa partii, z których się ostatecznie wycofała. Podkreśla, że żałuje tej decyzji, bo mogła mieć szansę zdobyć większy wpływ na funkcjonowanie Platformy Obywatelskiej. Tymczasem, w jej ocenie, partii będzie trudno pokonać wykopaną przez Grzegorza Schetynę koleinę.

- „Mam wrażenie, że koleina, którą wykopał Grzegorz Schetyna, mówiąc o totalnej opozycji, jest naprawdę bardzo trudna do pokonania. Naprawdę bardzo trudno jest się Platformie z tego wyrwać, choć jest wiele dobrych inicjatyw” – podkreślała posłanka.

Co do głosów, wedle których nowy ruch Szymona Hołowni przyjmuje wszystkich, skupiając całkowicie różne poglądy, Joanna Mucha przekonuje, że w Polska 2050 panuje „trójkąt poglądów”, co jest raczej jego zaletą, niż wadą.

- „W tej chwili widzę, że on jest rozpięty na trzech osobach, które tworzą taki trójkąt poglądów. Z jednej strony Szymon Hołownia, dość konserwatywny w swoich poglądach, z drugiej strony Hania Gill-Piątek z lewicowymi poglądami, z trzeciej strony Jacek Bury z dość liberalnymi poglądami. Ja się gdzieś w środku znajduję, pewnie bliżej Hani Gill-Piątek” – stwierdziła.

kak/TOK FM, 300polityka.pl, niezależna.pl