Dobra wiadomość. Ze stanowiska prezesa PKP zrezygnował p. Bogusław Kowalski, a z członka Zarządu Polskiej Grupu Zbrojeniowej p. Marian Szołucha.

W wypadku p. Kowalskiego, poza zarzutami dot. jego przeszłości, dla mnie szokujące były jego wypowiedzi nt. polityki zagranicznej, a konkretnie jawne wsparcie dla Rosji po jej napaści na Ukrainę.

W wypadku p. Szołuchy kompromitująca jest współpraca z tzw. "Europejskim Centrum Analiz Geopolitycznych", tj. organizacją założoną przez b. posła Samoobrony Mateusza Piskorskiego. Zarówno EACG, jak i p. Piskorski już od lat - również w okresie współracy p. Szołuchy z EACG byli znani z poglądów na Rosję, które - ujmijmy to bardzo ogólnie - znacząco odbiegały od poglądów nie tylko PiS, ale i PO, SLD, czy nawet PSL.

Pan Szołucha stwierdza, że byc "może za późno" zorientował się, że EACG jest "zbyt jednostronne". O ile w 2011 r. pan Szołucha występuje jako wiceprezes EACG to już później usuwa się w cień. Z pomocą przychodzi jednak archiwum Krajowego Rejestru Sądowego http://www.krs-online.com.pl/stowarzyszenie-europejskie-cen…, które wskazuje, że 30 stycznia 2015 p. Szołucha był nadal skarbnikiem EACG. Wygląda na to, że p. Szołucha nie zorientował się gdzie Rzym, gdzie Krym nawet "po Krymie".

Pan Szołucha w swoim oświadczeniu dot. rezygnacji stwierdza: "Sądzę, że zrozumiane zostanie, jeśli wspomnę tylko, że nie o wszystkich aspektach sprawy mogę mówić publicznie", co jak rozumiem oznacza sugestię, iż podjął na określonym etapie współpracę ze służbami specjalnymi. Ciekawe co powie na to M. Piskorski. I pewnie to będzie jedyny raz, gdy będę się zgadzał z p. Piskorskim. Żaden z nas nie uwierzy w tę "legendę".

W oświadczeniu p. Szołuchy uderza mnie jednak jeszcze jedno. Stwierdza on otóż, że podał się do dymisji "wbrew woli osób", które go na to stanowisko powołały. Ciekawe byłoby dowiedzieć się komu nie przeszkadza taka, a nie inna przeszłość i afiliacje p. Szołuchy. Warto byłoby też dowiedzieć się komu nie przeszkadzała przeszłość i całkiem współczesne poglądy p. Kowalskiego. Dla mnie jasne jest jedno. Wsparcie dla Rosji po tym , gdy ta rozpętała wojnę u naszych granic powinno dyskwalifikować i oznaczać koniec szans na karierę w MSZ, MON, czy też strategicznych spółkach skarbu państwa. Chciałbym wiedzieć, kto we władzach RP ma inne zdanie na ten temat.

Witold Jurasz/Facebook.com