Komisja Europejska nie odpuszcza i próbuje tylnymi drzwiami wprowadzić nowelizację prawa, która przymusi kraje dotychczas sprzeciwiające się relokacji uchodźców do ich przyjęcia.

Wiele krajów Unii Europejskiej w tym przede wszystkim państwa Europy Środkowo-Wschodniej wliczając w to Węgry, Czechy, czy Polskę, nie odpowiadają z ochotą na naciski Brukseli i Berlina w kwestii przyjmowania uchodźców przybywających do Europy z Bliskiego Wschodu. Komisja Europejska znalazła jednak sposób, jak siłą zmusić owe kraje do "zmiany zdania".

Jak dowiedziało się RMF FM Komisja planuje reformę prawa azylowego. Obecne owo prawo nakłada na pierwsze państwo, do którego dotarł uchodźca, obowiązek rozpatrzenia jego wniosku o azyl. Unijni komisarze stwierdzili, że nie jest ono sprawiedliwe dla krajów takich jak Grecja, które narażone są na większe obciążenie najazdami uchodźców. Dlatego też komisja chce znieść ww. obowiązek. Uchodźcy po wprowadzeniu zmian mieliby trafiać do krajów najmniej obciążonych uchodźcami np. do Polski.

Taką reformę Komisja ma przedstawić już na wiosnę. A od jej przyjęcia chce uzależnić funkcjonowanie systemu Schengen.

Pytanie, co jest ważniejsze - system Schengen, czy suwerenność państw członkowskich w polityce imigracyjnej?

emde/RMF FM/fakty.interia.pl