Kijowski został zapytany, czy wezwie Europę na pomoc w sprawie Hiszpanii, gdzie szefa telewizji wybiera parlament. Odpowiedział, że prowadzący rozmowę "zachowuje się dość dziwnie", a on sam nigdy Europy na pomoc nie wzywał.
A kto z nas wzywał na pomoc Europę?
- Pan był przy tej rozmowie? Słyszał ją pan?
- Czytałem, a pan nie protestował przeciwko ewentualnej manipulacji „Guardiana".
- Nie protestowałem. Rzeczywiście mówiłem „Guardianowi", że USA i Unia powinny zainteresować się sytuacją w Polsce, ale stąd do wzywania na pomoc jeszcze daleka droga.
Robert Mazurek zapytał też, czy Kijowskiego nie niepokoił fizyczny atak Stefana Niesiołowskiego na Ewę Stankiewicz.
- To wyglądało nieco inaczej, niż pan opisuje - odparł Mateusz Kijowski. Nie przekonała go uwaga, że na yputubie można zobaczyć, jak było.
Lider KOD opowiadał też o swoim życiu religijnym.
-Wie pan, ja się wychowałem w rodzinie katolickiej, przez chwilę studiowałem w Instytucie Studiów nad Rodziną na ATK. Jeszcze kilkanaście lat temu grałem na gitarze na mszach dla dzieci. Ale polski Kościół odszedł od chrześcijaństwa.
- A pan przy nim pozostał?
- Uważam się za chrześcijanina.
- Pańskie życie osobiste nie miało wpływu na rozstanie z Kościołem?
- Nie, z byłą żoną rozstałem się w 2003 roku, a do kościoła przestałem chodzić trzy i pół roku temu. Polski Kościół zajął się polityką, sferą materialną i odszedł od tego, co jest najważniejsze w chrześcijaństwie, czyli miłości bliźniego, od ludzi. Gdy słyszę antysemickie, ksenofobiczne wypowiedzi, to trudno powiedzieć, że ma to związek z chrześcijaństwem.
Nie zabrakło tez wzmianki o ślubach jednopłciowych.
- Prawo powinno dopuszczać wszystko, co nie szkodzi społeczeństwu. Dlaczego jakiś kodeks miałby zabraniać zawarcia związku dwóm dorosłym osobom niezależnie od płci? Nie widzę żadnych powodów, żeby z tym walczyć. A dzieci? Już dziś wiele jest wychowanych w rodzinach jednopłciowych i prawo powinno to dopuszczać - powiedział Mateusz Kijowski.
Kiedy demokracja spoczywa w takich rękach, obywatel może spać spokojnie.
KJ/rp.pl