Ekspert PAN, prof. Śleszyński poddał analizie głosowanie do sejmików wojewódzkich (to one później wybierają marszałków województw). Podczas głosowania do sejmików województw w 2010 roku oddano najwięcej nieważnych głosów – w skali kraju było to aż 12,06 proc.
Z opracowanych przez naukowca zestawień wynika, że w żadnym innym województwie nie oddano tak dużej liczby nieważnych tego rodzaju głosów, jak w woj. mazowieckim. Zależnie od gminy było to od ok. 5 do 10 proc., a w niektórych sięgał nawet od 10 do 27 proc. Wyjątkiem jest sama Warszawa, gdzie odsetek głosów nieważnych jest stosunkowo niski.
Janusz Korwin-Mikke uznał opracowanie prof. Śleszyńskiego za dowód fałszerstwa podczas wyborców w 2010 roku. - Doszło z całą pewnością do masowych fałszerstw w okręgu w okręgu mazowieckim i dokonanych niestety przez PSL - powiedział Korwin-Mikke. Podkreślił, że wysoki odsetek nieważnych głosów na Mazowszu pokrywa się dokładnie z granicami administracyjnymi województwa. - W tym akurat województwie są wyjątkowo dobre wyniki PSL-u, natomiast ogromna ilość głosów nieważnych. Fałszerstwo polega na dodawaniu drugiego krzyżyka (...) i ewentualnie dosypywaniu głosów innych - tłumaczył. I dodał: - Za to jest duży kryminał.
Politycy PSL nie traktują jednak poważnie tych zarzutów. - Facet się szarpie raz w jedną, raz w drugą stronę. PKW nie zarejestrowała mu (wszystkich) list, to wykombinował, że tamte wybory są nieważne – mówi poseł PSL i szef klubu partii Stanisław Żelichowski.
eMBe/TVN24