W Parlamencie Europejskim Korwin-Mikke stwierdził, że „nasi wrogowie nie są w Moskwie, tylko w meczetach”. Zupełnie, jakby nie mogli być i tu, i tu… No, ale Korwin-Mikke nigdy nie przyzna, że ze Wschodu może przyjść na Polskę jakiekolwiek zagrożenie!

Dodajmy do tego, że interpretacja zamachu w wykonaniu Korwina jest zaskakująca. Polityk ten ma w zwyczaju twierdzić, że „is fecit, cui prodest” – ten zrobił, komu to przynosi korzyść. Jednak gdy korzyści z zamachów są ewidentnie po stronie rosyjskiej, Korwin-Mikke zapomina o słynnej łacińskiej zasadzie…

Były już szef Kongresu Nowej Prawicy przekonywał też, że trzeba przywrócić karę śmierci. „Oni nas zabijają, a my ich zabijać nie możemy”  - mówił. Stwierdził, że „inaczej nie możemy z nimi wygrać”. Wobec tego należy jego zdaniem „odrzucić całe acquis communautaire” a samą Unię Europejską „trzeba zniszczyć”.

Ot, Korwin-Mikke. 

pac