Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa, Krzysztofa Jurgiela. Wniosek złożyło Polskie Stronnictwo Ludowe. 

Poseł tej partii, Mirosław Maliszewski, twierdził, że chciał odwołać ministra z  „troski o polską wieś i o rolnictwo”.

Pod wnioskiem PSL podpisało się 120 parlamentarzystów z różnych ugrupowań. 

"Pojawiały się oskarżenia skierowane do wnioskodawców, różnych ugrupowań politycznych, które pod tym wnioskiem się podpisały, że jest to wniosek polityczny. Otóż chcę powiedzieć (…), że politycznie taki wniosek ma swoje umocowanie w strukturach demokratycznego państwa"- mówił w Sejmie Maliszewski.

Szef resortu rolnictwa był atakowany przez lidera PSL, który zarzucił mu "wyzyskiwanie i oszukiwanie polskiej wsi". Kosiniak-Kamysz nazwał Jurgiela najgorszym ministrem rolnictwa w historii Polski.

Niezły popis dał również poseł Unii Europejskich Demokratów, Stefan Niesiołowski. 

"Należałoby to przemówienie zacząć od słów: pora wstać, koniom wody dać! Dopuścił się pan takiego pogromu koni jak szarża pod Samosierrą"- grzmiał z mównicy sejmowej były poseł PO. Zarzucił ministrowi rolnictwa, że działa w kierunku szybkiego marszu do PRL, a do posłów broniących Krzysztofa Jurgiela krzyczał: "ciszej, pisowskie lizusy!" Do samego ministra natomiast zwrócił się: "Nic panu to machanie łapami nie pomoże".

Jak widać, była to wspaniała okazja do kolejnej hucpy politycznej.

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl