Lech Wałęsa znany jest z opowiadania mediom o swoich problemach finansowych i o tym, że żona wydaje więcej, niż wynosi jego emerytura. Przez uniemożliwiającą spotkania i wyjazdy zagraniczne pandemię sytuacja w jego finansach miała ulec jeszcze większemu pogorszeniu i były prezydent zapowiadał, że szuka pracy. Teraz w jednym z serwisów ogłoszeniowych pojawiła się oferta, wedle której Lech Wałęsa oferuje spotkanie motywacyjne w firmie. Cena to min. 20 tys. zł.
Lech Wałęsa wielokrotnie mówił w wywiadach, że nie jest w stanie godnie żyć za 6 tys. zł prezydenckiej emerytury. To suma zbyt mała na jego potrzeby. Przed pandemią koronawirusa mógł liczyć na wyjazdy i prelekcje, lockdown to jednak uniemożliwił.
- „Nie mogę latać na wykłady, a muszę jakieś pieniądze zarabiać, bo żona wydaje więcej, niż mamy. I nie wiem, jak dalej przeżyję”
- mówił po wybuchu pandemii „Super Expressowi”.
Teraz w internecie pojawiło się specyficzne ogłoszenie.
- „Doświadczony przywódca, świetny mówca, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, prezydent RP 1990 – 1995, współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ Solidarność, poprowadzi spotkania i szkolenia z leadership, przyjmie zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach, ale też w rodzinach, możliwe dodatkowe usługi promocyjne, wspólne zdjęcia autografy”
- dowiadujemy się z serwisu Flexi.pl.
W ogłoszeniu zacytowano też samego Lecha Wałęsę.
- „Mimo, że mam emeryturę prezydencką, ale też czuję, że chcę się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem w budowaniu dobrego imienia Polski w świecie”
- zapewnia były prezydent.
- „Spotykałem się z przywódcami państw, z królami, z Papieżem, chętnie przekażę doświadczenia i wiedzę w polskich firmach, wezmę udział w ich promocji na świecie, by budować realną wartość polskiej gospodarki”
- dodaje.
Takie spotkanie ma trwać od godziny do dwóch. Cena jest do ustalenia, jednak w ogłoszeniu podano kwotę wyjściową – to 20 tys. zł.
Okazuje się, że nie jest to fake. Autentyczność ogłoszenia potwierdził portal niezależna.pl.
- „Portal niezalezna.pl potwierdził, że ogłoszenie jest prawdziwe i że cieszy się sporym zainteresowaniem”
- czytamy na portalu.
kak/niezależna.pl