Podczas przeszukania w domu duchownego znaleziono damską bieliznę a na komputerze kapłana – ponad 80 tys. zdjęć i filmów erotycznych z udziałem nieletnich. Znajomi ks. Wojciecha Gila przekonują dziennikarzy, że duchowny został wrobiony w pedofilię, a dowody, które znaleziono ktoś podrzucił. Mogłaby to być sprawka mafii, gdyż ks. Gil mógł się narazić miejskim włodarzom.

Jednak zdaniem dziennikarza TVN24, który był na Dominikanie i przyglądał się sprawie oskarżonego o pedofilię kapłana, taka wersja jest mało prawdopodobna. „Na Dominikanie panuje niesamowita bieda, i rzeczywiście jest tak, że niektóre dzieciaki można tam kupić – ocenił Cyprian Jopek.

Jego zdaniem, mało prawdopodobne jest, by ktoś "kupił" zeznania dzieci i tym samym wrobił ks. Gila. „Musiałaby być jakaś nić porozumienia między psychologami, prokuratorem i Kościołem. To wcale nie jest takie łatwe, żeby uknuć intrygę, choć rzeczywiście jest tak, iż biedą można wymusić pewne rzeczy” – argumentował.

MBW/TVN24.pl