Dziennikarka stanowczo zapytała: „Czy będziemy się domagali przeprosin od prezydenta Putina?”. Ale polityk wyraźnie unikał odpowiedzi: „Nie jestem rzecznikiem prezydenta Putina, więc nie wiem jaka będzie reakcja strony rosyjskiej...”. Dziennikarka nie odpuszczała. „Ale jest Pan rzecznikiem rządu”.

„Rząd w tej sprawie przedstawił swoją opinię ambasadorowi obecnemu dzisiaj w polskim MSZ. Jaka będzie reakcja strony rosyjskiej, nie wiem. (...) To wszystko co się dzieje na pewno nie służy Polsce, nie służy budowaniu polskiej marki w świecie. (...) Jaka będzie reakcja strony rosyjskiej na te incydenty gorszące, które dzisiaj miały miejsce w Moskwie? Zobaczymy” - odpowiadał Graś.

Ale Olejnik to nie zadowoliło. „Ale skoro po naszych incydentach Moskwa od razu oczekiwała przeprosin, to my nie oczekujemy przeprosin?”. Odpowiedź była równie głupia, jak poprzednie. „Ale nie domagała się przeprosin od prezydenta”.

Chwilę później Olejnik dopytywała, czy będziemy domagać się przeprosin. „Dzisiaj zostało przedstawione ambasadorowi Rosji w Polsce zaniepokojenie tym, co wydarzyło się w ambasadzie Moskwie. Na pewno jakaś reakcja ze strony rosyjskiej będzie i wtedy my będziemy się do niej odnosi” - odpowiedział Graś. „Polski MSZ tę sprawę bada. W tej sprawie odbyło się spotkanie z ambasadorem Rosji. Jakie będą reakcje, zobaczymy. Jak będzie rosyjska reakcja, będziemy się do niej, jako polska strona odnosić” - dodał...

TPT/wPolityce.pl/tvn24.pl