Aresztowany wczoraj rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny nagrał apel do swoich rodaków, w którym wzywa ich do wyjścia na ulicę. Dysydent przekonuje, że tego właśnie boi się Władimir Putin.

Jak już informowaliśmy, sąd zdecydował o umieszczeniu Aleksieja Nawalnego w areszcie, gdzie ma pozostać do 15 lutego. 29 stycznia odbędzie się następna rozprawa, na której ma zostać rozpatrzony wniosek Federalnej Służby Więziennej. Domaga się ona zmiany wydanego w 2014 roku wyroku w zawieszeniu na wykonanie kary.

Rozprawa odbyła się na komisariacie policji w Chimkach pod Moskwą. Cały przed komisariatem zbierają się dziennikarze i zwolennicy Aleksieja Nawalnego. Sam opozycjonista nagrał apel, w którym wzywa Rosjan do masowych demonstracji.

Dysydent przekonuje, że właśnie masowego wyjścia na ulicę boją się „ci bandyci, którzy siedzą w bunkrach”.

Nawalny podkreśla, że podejmowane wobec niego przez władzę działania nie mają nic wspólnego z rosyjskim prawem. Podkreślił, że „największy bandyta, dziad z bunkra siedzi, i się trzęsie ze strachu” przed ludźmi.

- „Dlaczego cała Rosja nagle podporządkowuje się jakiemuś Putinowi, Sieczinowi, Rotenbergom, żulii potwornej?” – stwierdził, wyrażając nadzieję, że cała Rosja zmobilizuje się przeciwko władzom.

- „Nie milczcie, sprzeciwiajcie się!” – apeluje.

Współpracownicy opozycjonisty planują zorganizować manifestacje w całej Rosji 23 stycznia.

kak/ MaH, tvrain.ru, twitter.com, kresy24.pl