Nie należy wierzyć snom. Zdaniem księdza doktora Aleksandra Posackiego (autora tekstów opublikowanych w tomie „Rozeznawanie snów” wydawnictwa Monumen) ze względu na pasywność w stanie snu (to, że śniący nie jest w stanie go kontrolować), gdy wyłączone są podstawowe władze duszy (rozum i wola), człowiek śpiący i śniący może stać się igraszką w rękach złych demonów.

Choć czasami zdarzają się „sny prorockie pochodzące od Boga” to „ze względu na słabość ducha człowieka częściej są to sny mediumiczne, inspirowane zwykle przez złe duchy. Uleganie takim snom, ich zwodniczym obrazom, może być niebezpieczne dla zbawienia”.

Według księdza doktora Aleksandra Posackiego „sny mogą pochodzić od demonów i służyć kuszeniu czy zwodzeniu duchowemu. Demony [między innymi] wykorzystują sny, by skłaniać ludzi do cudzołóstwa [bo]. Uleganie pokusom […] w obszarze, jakim jest płeć i seksualność, często prowadzi do wielkiego zła, tragedii oraz ludzkich nieszczęść. W tym do zabójstw takich jak aborcja.

Demony wykorzystują obszar „marzeń sennych”, bo w czasie snu „kontrola umysłu, a także wola są osłabione czy nawet wyłączone”. Demony wykorzystują też sny, by wmawiać śniącym, że ci mają paranormalne zdolności jasnowidzenia przyszłości.

Natura snów sprawiała, że chrześcijańskie interpretacje snów były zawsze powściągliwe co do ich znaczenia. Ojcowie Kościoła uważali, że „przywiązanie do snów może być niebezpieczne”. Z katolickiego punktu widzenia bardzo niebezpieczne jest opieranie się na snach, postępowanie zgodnie ze snami, przecenianie ich poznawczego znaczenia.

Należy wystrzegać się senników, bo są one przejawem determinizmu i fatalizmu „który zniewala ludzkiego ducha”. Senniki szkodzą, bo wmawiają, że nasz los jest zdeterminowany i nie jesteśmy panami swojego losu. Dodatkowo takie same tłumaczenia snów mają dla wszystkich, choć każdy człowiek jest inny. Jest to sprzeczne z katolicyzmem, który głosi, że każdy człowiek jest wolny, jest panem swojego losu, ponosi konsekwencje swoich czynów, i nie jest zniewolony przez swój los.

Zdaniem księdza profesora Jacka Sali (autora tekstu z tomu „Rozeznawanie snów”) Pismo Święte wielokrotnie przestrzegało przed wiarą w sny”. Należy pamiętać o tym, że „wola Boża rzadko przychodzi do nas w postaci nadzwyczajnych interwencji” – więc nadnaturalne sny nie muszą pochodzić od Boga.

Szczególnie nie wolno kierować się snami, gdy nakazują nam coś złego. Ksiądz profesor Jacek Sali przypomina, że „nie wolno oddawać snom tych decyzji, które powinny być starannie badane przez rozum i zdrowy rozsadek, a podejmowane przez wolną wolę. Nawet jeśli rozstrzygnięcie podpowiadane przez widzenia nocne nie kłóci się z prawami wiary ani z Bożymi przykazaniami”. „Nigdy nie należy oddawać marzeniom sennym ostatniego słowa, choćby były najbardziej wiarygodne”.

Zdaniem księdza profesora Jacka Sali w snach ujawnia się podświadomość „kłębowisko pragnień i lęków, sądów prawdziwych, mało realnych i całkiem absurdalnych, emocji dobrych i złych, przewidywań logicznych i bezzasadnych, złości” wszystkiego tego, czego często na jawie nie dostrzegamy.

Ksiądz Posacki przestrzegał, by nie traktować snów jako proroctw. Zdaniem duchownego ludzie, którzy głoszą swoje sny jako wróżby, są fałszywymi prorokami. Proroctwo to nie wróżbiarstwo, a prorocy zwalczali wróżbiarstwo. Prorok tym różni się od wróżbiarza, że ostrzega przed konsekwencjami złych uczynków, i nie stwierdza, że jesteśmy na zły los skazani – w proroctwie możemy uniknąć złego losu, gdy odrzucimy zło i będziemy czynić dobro. Dodatkowo swoimi modlitwami możemy przebłagać Boga, by nie zsyłał kary.

W rozmowie opublikowanej na łamach pracy „Rozeznawanie snów” egzorcysta ksiądz profesor Andrzej Kowalczyk stwierdził, że demony lubią atakować podczas snu „bo w czasie snu człowiek nie panuje nad sobą. Nie może się bronić” przed ingerencją złego ducha. Zdaniem egzorcysty „zasadniczo nie można się kierować snami”, bo we śnie diabeł może ogłupiać nas obrazami. Sen jest dogodny dla demonów, bo nie mogą one oddziaływać na naszą wolę.


Jan Bodakowski