Ogromnie poruszający list, skierowany do seminarzysty, a będący świadectwem pewnej anonimowej osoby, która w przeszłości była ofiarą przestępstw seksualnych ze strony księdza, przedstawił przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich kardynał Seán O’Malley z zakonu kapucynów.

„Przez lata byłam dręczona przez pewnego księdza, którego miałam nazywać «braciszkiem» a ja byłam jego «siostrzyczką» - wyznaje kobieta. „Jestem tu także w imieniu innych ofiar … dzieci, które zostały głęboko zranione, którym skradziono ich dzieciństwo, czystość i szacunek … które zostały zdradzone i u których wykorzystano ich bezgraniczną ufność … dzieci, których serca biją, które oddychają, żyją … ale zabito je raz (dwa, wiele razy) … ich dusze stały się małymi zakrwawionymi strzępami” – pisze dalej.

„Jestem tu, ponieważ Kościół jest moją Matką i bardzo mnie boli, gdy jest zraniony i gdy jest brudny.
Dorośli, gdy doświadczyli tego zakłamania jako dzieci, nigdy nie będą w stanie wymazać go ze swego życia. Będą mogli o tym na chwilę zapomnieć, spróbować wybaczyć, spróbować żyć pełnią życia, ale na ich duszach pozostaną blizny, które nie znikną.

Staram się przeżyć, poczuć radość, ale tak naprawdę jest to niewiarygodnie trudna walka… Mam dyssocjalne zaburzenie tożsamości, ciężkie złożone zaburzenie pourazowe (PTSD), depresję, lęki, strach przed ludźmi, błędy i nie śpię i jeśli mogę zasnąć w takim przypadku, to zawsze mam koszmary. Czasami mam stany, kiedy jestem „na zewnątrz”, nie postrzegam „tu” i „teraz”. Moje ciało pamięta każdy dotyk…

Ostatnio nie mogę chodzić na Mszę św. Bardzo mnie to boli… Kościół, ta święta przestrzeń, był moim drugim domem … a on mi ją zabrał. Ogromnie pragnę czuć się bezpiecznie w kościele, aby wreszcie się nie bać, ale moje ciało, emocje reagują zupełnie inaczej…

Wszystko to pełne jest ran i blizn. Proszę, NIE pozwólcie, aby rany te jeszcze bardziej się pogłębiały i aby pojawiały się nowe!

Jesteście młodymi i silnymi mężczyznami. POWOŁANYMI! Mężczyznami powołanymi przez Boga i do służenia Bogu, a przez Niego ludziom… Bóg powołał was, abyście byli Jego narzędziem wśród ludzi. Ciąży na was WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ! Odpowiedzialność, która nie jest ciężarem, ale DAREM! Proszę, potraktujcie go za przykładem Jezusa… z POKORĄ i MIŁOŚCIĄ!

Proszę, nie zamiatajmy tych spraw pod dywan, bo wtedy zaczną cuchnąć, gnić, a sam dywan się rozpadnie… Uświadommy sobie, że jeśli ukrywamy te fakty, gdy milczymy o nich, to ukrywamy brud i tym samym stajemy się WSPÓŁSPRAWCAMI.

Życie w prawdzie to życie zgodne z Jezusem, spoglądanie na rzeczy Jego oczami. A On nie zamykał oczu na grzech w obliczu grzechu i grzesznika, ale żył PRAWDĄ z MIŁOŚCIĄ … W duchu miłującej prawdy wskazał grzech i grzesznika.

Proszę, uświadomcie sobie to, że otrzymaliście ogromny dar. Dar bycia „alter Christus”, bycia wcieleniem Chrystusa tu, na świecie. Ludzie, a zwłaszcza dzieci, widzą w tobie nie osoby, ale Jezusa Chrystusa, któremu wciąż ufają bezgranicznie.

Jest to coś OGROMNEGO i MOCNEGO, ale też bardzo KRUCHEGO i WRAŻLIWEGO.

Proszę cię – bądź dobrym kapłanem” – kończy swoje przejmujące świadectwo kobieta.

 

ren/ekai.pl